Uwaga! Odstąpię POMYSŁ NA BIZNES. Sama nie spełniam wymagań dodatkowych. WYMAGANIA PODSTAWOWE: lekkie pióro i zdolność do przekonywani...

Pomysł na biznes ;)

11/29/2016 Far Minka 2 Comments

Uwaga! Odstąpię POMYSŁ NA BIZNES. Sama nie spełniam wymagań dodatkowych.



WYMAGANIA PODSTAWOWE: lekkie pióro i zdolność do przekonywania

PLAN DZIAŁANIA: Należy znaleźć substancję lub roślinę nie wywołującą dużych działań niepożądanych, przynajmniej takich ostrych, które można łatwo z nią powiązać. Następnie należy wymyślić jej wszechstronne cudowne właściwości. Nie można przy tym zapomnieć, że obowiązkowo musi podnosić odporność, odkwaszać organizm i leczyć raka. Jak do tego będzie jeszcze odchudzała i oczyszczała z metali ciężkich to sukces murowany. Ale spokojnie, wcale nie musi tak działać. W końcu nie będziemy wprowadzać jej jako lek, nie potrzebujemy badań. Wystarczy napisać mądrze brzmiący artykuł, w którym będziemy przekonywać czytelnika, że tak właśnie działa. Jeśli chodzi o źródła to mamy dwa wyjścia- albo podajemy bliźniacze strony tak samo "wiarygodne" jak my sami albo znajdujemy jakieś badania na zbliżony temat. Nie muszą potwierdzać naszych tez, wystarczy że zawierają kluczowe słowa i nie są po polsku. 90% czytelników i tak do nich nie zajrzy. Dla kreatywniejszych jest też możliwość przeinaczania faktów. Potem zaczynamy promocję. I tu obowiązkowo trzeba pamiętać, że należy podkreślić, że to ukrywana terapia, że lekarze Ci o niej nie powiedzą, bo byś wyzdrowiał, a to nie w ich interesie. Można też dodać co nieco o lobby medycznym czy też big pharmie. Grunt żeby powiało teorią spiskową i żeby czytelnik poczuł się wyjątkowo, że dowiedział sie o tym skrywanym sekrecie. Następnie podrzucić temat zwolennikom altmedu i voila- sukces strony murowany. Sekrety i ukryte terapie przenoszą się najszybciej. Dla umocnienia swojej pozycji możemy jeszcze napisać książkę. W końcu to wolny kraj, każdy może napisać co zechce, niezależnie czy jest lekarzem, inżynierem, piłkarzem czy cieślą. Grunt, żeby potrafić przekonać, że wie się lepiej. Jak już strona odniesie sukces, przystępujemy obowiązkowo do drugiej części planu. Tworzymy przy niej sklep internetowy. I tam sprzedajemy opisane przez nas remedia na całe zło. Cena nie gra roli, bo przecież na zdrowie nie będą żałować. Zwłaszcza na takie tajne terapie, których udało im się dostąpić.Potem juz tylko liczymy pieniążki wpływające na konto, pilnując żeby nie wypaść z roli tego, co to zbawia świat i chroni przed łaknącą pieniędzy big pharmą.

WYMAGANIA DODATKOWE: umiejętność manipulacji i brak sumienia

Ja tych ostatnich wymagań nie spełniam, ale już pełno ludzi odnosi w tej branży sukcesy, więc może chcecie spróbować? ;) :P

2 komentarze:

Mogę już powiedzieć, że nasza wojna z ospą po miesiącu chorowania zbliża się ku końcowi. Wprawdzie Mały Człowiek jeszcze wciąż jest wys...

Moja walka z ospą u dzieci i rady jak to przetrwać

11/24/2016 Far Minka 6 Comments


Mogę już powiedzieć, że nasza wojna z ospą po miesiącu chorowania zbliża się ku końcowi. Wprawdzie Mały Człowiek jeszcze wciąż jest wysypany, ale krostki zmieniły się już w strupki, więc jesteśmy na ostatniej prostej. Starsza siostra, którą dopadło pierwszą, już całkiem zdrowa. Dlatego też mogę trochę podsumować to, czego można się spodziewać przy wiatrówce i jak sobie z nią radzić. Przede wszystkim jak walczyć z wysypką i swędzeniem, a czego unikać.

Co warto wiedzieć o ospie?


Ospa wietrzna jest chorobą mocno zakaźną, wirusową, a wirusy przenoszą się drogą kropelkową. Wystarczy więc przebywanie w tym samym pomieszczeniu, wspólna zabawa itp. by się zarazić. Chory zaraża już na 2-3 dni przed wystąpieniem pierwszych objawów. Nie zaraża już, gdy na skórze pozostają tylko zaschnięte strupki. Niemniej nawet po chorobie trzeba na dziecko uważać, bo po ospie następuje dołek immunologiczny i przez 2-3 miesiące może ono mieć osłabioną odporność. Nie polecam również organizowania ospa-party, żeby mieć już to z głowy. Pamiętajmy, że ospa może powodować powikłania w postaci np. zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych czy zapalenia płuc.

Jakie są etapy choroby?


Na początku może wystąpić gorączka i ogólne złe samopoczucie, potem pojawiają się charakterystyczne pęcherzyki wypełnione płynem. Kolejność może też być odwrotna, bo u nas najpierw były krostki, a dopiero potem podwyższona temperatura. Krostki mogą być swędzące (a wręcz z reguły są), ale Starsza Siostra zaprzeczyła regule i nic ją nie swędziało. Młody Człowiek nie miał już tyle szczęścia...
Potem następuje kolejny etap, czyli mega wysyp. To też nie reguła, bo u niektórych kończy się na kilku krostkach. My nie mieliśmy tyle szczęścia i oboje solidnie zsypało. Trzeba liczyć się z tym, że pęcherzyki pojawiają się też na błonach śluzowych, w uszach, na skórze głowy, a nawet na narządach płciowych. Zero litości. Są wszędzie.
Mniej więcej w tym samym czasie następuje załamanie. Nie choroby, matki ;) Ja zaczęłam panikować i za jednym i za drugim razem. Za pierwszym, bo jedna krostka się paprała, wyglądała naprawdę brzydko i wystraszyłam się powikłań w postaci nadkażenia bakteryjnego. Za drugim razem dla odmiany wyszły bolesne duże węzły chłonne i pęcherzyki na powiece przy oku. Za pierwszym razem oczywiście trafiłam w długi weekend, bo jakże by mogło być inaczej... Za drugim... również w weekend. Jak dzieci chorują to zawsze jest weekend :P I tu opowiem Wam jaką pomoc otrzymaliśmy.


Ospa a służba zdrowia


Długi weekend, ospa zdiagnozowana samodzielnie i ta paskudna wielka boląca i paprząca się krosta. Doszłam do wniosku, że jednak potrzeba konsultacji lekarza i jakiegoś antybiotyku do zastosowania miejscowo. Udaliśmy się na Pogotowie, bo w moim mieście niestety coś takiego jak pomóc doraźna w przychodni nie istnieje. Pani doktor rzuciła okiem na moją córkę, po czym ochrzaniła mnie, że nie zaszczepiłam jej na ospę (szczepionka nieobowiązkowa wg kalendarza szczepień, płatna), wtedy nie miałabym problemu. Teraz ona musi zgłosić do sanepidu zachorowanie na chorobę zakaźną, a w dodatku ona pozaraża tutaj wszystkich i po co w ogóle przyjechaliśmy. Moich próśb o spojrzenie na felerną krostę nie wysłuchała, powiedziała, że z powikłaniami to do swojego lekarza do przychodni, zaleciła smarować pudrem płynnym i po minucie zakończyła wizytę. Walczyłam więc dalej swoimi sposobami, a po weekendzie zadzwoniłam do przychodni. Nie wybierałam się już z dzieckiem, bo raz ,że mojego mi było szkoda ciągnąć, gdyby miała nastąpić powtórka z rozrywki, a dwa, że pozarażałaby inne dzieci i w ogóle pół przychodni, bo gabinet pediatry jest tuż obok rejestracji. Słusznie zrobiłam, bo jedyne co mi polecono to nie co innego jak... puder płynny. Na tym zakończyłam współpracę z miejscowymi lekarzami i przy wątpliwościach, gdy Mały Człowiek zachorował zwróciłam się po konsultację online do koleżanki- pediatry (dzięki Asia :* ). Po tych przejściach naprawdę ciężko się dziwić, że mamy szukają odpowiedzi na pytanie "jak leczyć dzieci?" w internecie. Nie twierdzę oczywiście, że nie należy odwiedzać lekarza i lepiej leczyć się samemu. Bynajmniej nic takiego Wam nie radzę. Ale jestem też daleka od bezgranicznego zaufania lekarzom.


Jak walczyć z ospą?


Lekarze zalecili nam zgodnie puder płynny i tyle. Czy faktycznie to najlepsze i jedyne wyjście? Nie, nie i jeszcze raz nie. Puder płynny był stosowany za dawnych czasów, mniej więcej wtedy gdy my, rodzice, przechodziliśmy ospę. Ma on swoje plusy, bo zasusza pęcherzyki i za sprawą dodatku benzokainy i mentholu uśmierza swędzenie. Nie jest jednak lekiem idealnym. Jego wadą jest to, że zakleja zmiany, uniemożliwia ich dokładne oczyszczenie i stwarza idealne środowisko do rozwoju bakterii, co może prowadzić do powikłań. Będący bardziej na bieżąco lekarze o tym wiedzą. Kupiłam ten nieszczęsny polecany puder, ale stosowałam go tylko na początku na największe napuchnięte pęcherze na noc, żeby zapobiec drapaniu, bo Mały Człowiek źle znosił Fenistil. Skoro już jestem przy Fenistilu, to właśnie Fenistil w kropelkach działa przeciwświądowo i można się nim wspomagać, żeby dziecko się nie drapało. Warto również pamiętać o dokładnym obcięciu paznokietków.


Co jeszcze możemy zrobić?


- ubierać dziecko przewiewnie

- kąpać
Panuje mit, że w trakcie ospy się nie kąpie. Szkodliwy mit, bo higiena jest ważna żeby uniknąć zakażeń. Kąpiel nie powinna być zbyt długa, trzeba myć i wycierać delikatnie, ale nie trzeba z niej rezygnować. 

- kąpać w nadmanganianie potasu
Fioletowe kryształki dostępne w aptekach wrzuca się do wanny do uzyskania jasnoróżowego odcienia wody. Nie przesadźcie z ilością, bo dziecko Wam zbrązowieje ;)

- odkażać pęcherzyki Octeniseptem
To było moje główne oręże w walce. Na szczęście nie szczypie, więc dzieci chętnie poddawały się zabiegom. Starałam się odkażać conajmniej 2 razy dziennie, a u Małego Człowieka zmiany pod pieluszką traktuję Octeniseptem przy każdym przewijaniu, bo są one najbardziej narażone na bakterie. Zakupiłam do tego po 100szt. gazików na łebka i psikamy.

- fiolet gencjanowy, czyli pyoctanina
Osobiście nie stosowałam, ale nie znalazłam informacji, by był przeciwwskazany. Warto zakupić wodny roztwór gencjany, jeśli dziecko ma zmiany w buzi. Przy stosowaniu na skórę trzeba liczyć się ze stratami w odzieży- farbuje na fioletowo. 

- na gorączkę stosujemy TYLKO paracetamol
Pisałam już kiedyś o tym tutaj, że ibuprofen jest przeciwwskazany przy ospie. O aspirynie, o której powiedziała mi lekarka na pogotowiu, nawet nie wspominam, bo oczywiste, że jej nie stosujemy u dzieci nigdy, niezależnie od przyczyny gorączki.

Nasza walka ma się ku końcowi, chociaż skóra Małego Człowieka wymaga jeszcze zabiegów i nie wygląda zbyt ładnie, ale kryzys już za nami i śpię spokojniej. Mam nadzieję, że moje rady pomogą Wam przejść bezpiecznie przez ospę wietrzną, zwłaszcza jeśli spotkacie się z tak "dobrą" opieką zdrowotną, z jaką ja miałam wątpliwą przyjemność.

Trzymajcie się zdrowo i nie wysypkowo
Far Minka

6 komentarze:

Czy zetknęłyście się kiedyś ze stwierdzeniem, że będąc w ciąży powinnyście słuchać Mozarta? I że powinno się go puszczać dzieciom od na...

Krótka historia o tym jak wrobiono niemowlaki w słuchanie Mozarta

11/16/2016 Far Minka 4 Comments


Czy zetknęłyście się kiedyś ze stwierdzeniem, że będąc w ciąży powinnyście słuchać Mozarta? I że powinno się go puszczać dzieciom od najmłodszych lat, a w zasadzie miesięcy? Bo ja słyszałam o tym nie raz. Mówi się, że muzyka Mozarta podnosi inteligencję, zwiększa zdolności poznawcze. Że jak się płód nasłucha utworów tegoż kompozytora, to potem wyrośnie z niego mądre dziecko. Będzie inteligentniejsze i będzie się szybciej uczyć. No fenomen po prostu. Fenomen ten nazwano efektem Mozarta.
Efekt Mozarta miał w swój początek w badaniu przeprowadzonym w 1993 roku przez panią Rauscher i jej współpracowników. Podczas tego eksperymentu przebadano grupę studentów, których podzielono na trzy podgrupy, z których jedna słuchała jednej z sonat Mozarta, druga muzyki relaksacyjnej, a trzecia niczego. Wszystkich poddano testowi na inteligencję, którego wynik pokazał, że słuchający Mozarta wykazują krótkotrwały wzrost IQ o 8-9 punktów. Wyniki tego badania ukazały się w znanym piśmie Nature i zostały szybko podchwycone przez media. To jedno badanie stało się motorem do tworzenia kolejnych legend. Wywołało falę artykułów nawołujących do puszczania Mozarta dzieciom, a potem również do słuchania go w ciąży. W końcu już każdy wiedział, że Mozart dobrze wpływa na rozwój mózgu i przy nim szybciej rosną neurony ;) Tylko naukowcy nie uwierzyli na słowo i próbowali powtórzyć badanie i uzyskać podobne wyniki. Niestety bez skutku. Badania nad efektem Mozarta trwały przez następnych kilkanaście lat i zostały zwieńczone metaanalizą w 2010 roku, w której to autorzy analizując wszystkie przeprowadzone badania wykazali, że coś takiego jak efekt Mozarta nie istnieje. Nigdy nie udało się dowieść, by słuchanie muzyki tego kompozytora miało jakikolwiek wpływ na inteligencję czy zdolności poznawcze dzieci. Efekt Mozarta został nazwany jednym z największych mitów psychologii. Mimo to, dzięki potędze mediów, w świadomości społeczeństwa wciąż tkwi, że muzyka Mozarta = inteligentne dziecko. Warto wiedzieć, że to tylko mit.
Czy zatem wyrzucamy wszystkie płyty z muzyką klasyczną, bo są bezużyteczne? Zdecydowanie nie. Mimo, że Mozart nie jest w stanie zarazić nas swoją inteligencją poprzez muzykę, sam, bez dwóch zdań, był geniuszem i zasługuje na chwilę uwagi. Podobnie jak Wasze dzieci zasługują na to, by poszerzać ich horyzonty również o muzykę klasyczną. Jeśli jednak Mozart nie pomaga Wam się wyciszyć w ciąży, to możecie z czystym sumieniem nacisnąć "off" na odtwarzaczu. Wasze dziecko na tym nie ucierpi.

4 komentarze:

Moi drodzy! Właśnie mija rok odkąd na blogu pojawił się pierwszy post i odkąd zaczęłam moją przygodę z blogowaniem. Muszę przyznać, że p...

Pierwsze urodziny bloga

11/13/2016 Far Minka 1 Comments




Moi drodzy! Właśnie mija rok odkąd na blogu pojawił się pierwszy post i odkąd zaczęłam moją przygodę z blogowaniem. Muszę przyznać, że przeszłam długą drogę i dużo się nauczyłam, a na pewno jeszcze wiele przede mną, jeśli wystarczy mi sił i czasu,by tę przygodę kontynuować. Dzięki tej stronie pierwszy raz zdarzyło mi się grzebać w HTMLu, założyłam konta na instagramie, pintereście, twitterze i poznałam Google+. Dowiedziałam się też co nieco o funkcjonowaniu blogosfery, o której kiedyś nie miałam zielonego pojęcia. Jednym słowem: dzięki temu blogowi poszerzyłam swoje horyzonty. Jest on dla mnie również motywacją do samorozwoju, drążenia wielu tematów i poszerzania wiedzy zawodowej, gdyż nigdy nie piszę dla Was o niczym, czego nie jestem pewna i czego najpierw nie sprawdzę w obiektywnych i pewnych źródłach. Mam nadzieję, że tak jak mnie przynosi wiele radości pisanie tego bloga, tak i Wam sprawia przyjemność jego czytanie i że jest dla Was pomocny. W końcu z tą myślą został stworzony!


A teraz odrobinkę urodzinowych podsumowań:

* Od powstania bloga odwiedziliście go ok. 70 000 razy.

* Największa ilość z Was trafia do mnie z facebooka i z Google. Tych, którzy jeszcze nie polubili strony Apteki małego człowieka na facebooku, gorąco do tego zachęcam, gdyż dzięki temu możecie być zawsze na bieżąco z nowymi wpisami, a także znajdziecie tam inne ciekawe rzeczy, które tutaj nie trafiają. Na bieżąco informacje o nowych wpisach pojawiają się też na instagramie i pintereście, więc jeśli wolicie te media to tam też jestem.

* Największe zainteresowanie budziły wśród Was wpisy:

Zdrowie sprzedawane na kilogramy, czyli jak to naprawdę jest z lewoskrętną witaminą C
 
Cała prawda o saszetkach na przeziębienie
 
Ibuprofen dla juniora, czyli jak sięgnąć do kieszeni rodzica

* Wśród wpisów dotyczących typowo zdrowia dziecka przodował temat inhalacji 

* W dziale "Po godzinach" najciekawszy okazał się post: 6 akcesoriów dla dzieci, które przydały mi się najbardziej.

Na koniec chciałam Wam podziękować za to, że jesteście i czytacie. Każdy like i miły komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Pamiętajcie też, że zawsze jestem otwarta na Wasze pytania i propozycje tematów na kolejne wpisy. Jeśli jest coś o czym chcielibyście przeczytać, a co jeszcze nie znalazło się na blogu, piszcie śmiało.

Pozdrawiam
Far Minka

1 komentarze:

Czas ciąży to czas przygotowań na przyjęcie nowego małego członka rodziny. Przygotowujemy się na to wyzwanie psychicznie, dokształcamy w szk...

Wyprawka dla mamy i dziecka, czyli co kupić w aptece przed porodem.

11/07/2016 Far Minka 3 Comments

Czas ciąży to czas przygotowań na przyjęcie nowego małego członka rodziny. Przygotowujemy się na to wyzwanie psychicznie, dokształcamy w szkołach rodzenia bądź czytamy poradniki z "instrukcją obsługi" niemowlaka, a w końcu także kompletujemy wyprawkę. Lista zakupów przed narodzinami dziecka jest naprawdę długa i obszerna. Duża część z tych zakupów obejmuje asortyment apteczny, dlatego też przygotowałam dla Was listę tego, co warto kupić w aptece przed porodem. Wiele mam korzysta obecnie z dobrodziejstw internetu i zamawia wszystko za jednym razem z apteki internetowej i nie ukrywam, że to dobra opcja. Mam nadzieję, że ta lista, wzbogacona o moje wskazówki, pozwoli Wam punkt po punkcie odhaczyć najpotrzebniejsze zakupy. Lista podstawowa to to, co moim zdaniem powinien zakupić każdy. Lista rozszerzona to zakupy dodatkowe, z którymi można się wstrzymać albo zrobić od razu, na wszelki wypadek. Wedle uznania :)


Lista podstawowa

 

  • Octenisept - do pielęgnacji, odkażania pępka. Później również może się przydać np. do odkażania drobnych ran, otarć, bo nie szczypie jak woda utleniona. 
  •  
  • Maść do pupy przeciwko odparzeniom  - do codziennej pielęgnacji polecam Linomag (zielony) lub Bepanthen Baby, zaś na odparzenia Tormentalum
  •  
  • Tantum Rosa - saszetki do sporządzania roztworu do podmywania po porodzie. Najwygodniejszy sposób zastosowania to buteleczka z atomizerem, do której przelewamy przygotowany roztwór i następnie pryskamy newralgiczne miejsca. 
  •  
  • Majtki poporodowe - najhigieniczniej wybrać jednorazowe siateczkowe
  •  
  • Podkłady na łózko 90x60cm - przydatne zarówno dla kobiety do rozłożenia na łóżku, żeby zapobiec zabrudzeniom, jak i do przewijania dziecka. Niektóre szpitale zapewniają podkłady, inne nie, ale i tak warto je mieć, nawet do wykorzystania po wyjściu ze szpitala.
  •  
  • Podkłady poporodowe - czyli takie naprawdę duże podpaski, zazwyczaj bez kleju. Lepsze do zastosowania na samym początku połogu, ponieważ są bardziej chłonne i lepiej przepuszczają powietrze, a zależy nam na tym by nie nabawić się zakażenia.
  •  
  •  Wkładki laktacyjne
  •  
  • Maść na brodawki - przynosi ulgę, gdy piersi dopiero przystosowują się do karmienia i bolą, pękają itp. Oczywiście nie musi się to zdarzyć, ale warto mieć ją w podorędziu. Jeśli nie przyda się na początku, może okazać się zbawienna, gdy dziecko zacznie ząbkować ;) Warto wybrać taką, która nie wymaga zmywania przed karmieniem, żeby nie zaprzątać sobie tym głowy, gdy małego ssaka dopadnie nagły głód.
  •  
  • Gaziki jałowe 5x5cm - przydadzą się do pielęgnacji pępka, przemywania oczek itp.
  •  
  • Sól fizjologiczna w ampułkach - do przemywania oczek, w przyszłości może przydać się również do inhalacji
  •  
  • Paracetamol -  na wypadek gorączki. Dla maluszka najlepiej w czopkach lub kropelkach (Pedicetamol)
  •  
  • Woda morska w spray'u - izotoniczna, o łagodnym strumieniu przydatna do higieny noska
  •  
  • Aspirator do nosa - niezbędny dla każdego nie umiejącego dmuchać noska. Do wyboru ustne, do odkurzacza lub elektryczne.
  •  
  • Krem do buzi dostosowany do aktualnej aury - albo na wiatr/mróz albo z filtrem UV
  •  
  • Witamina D - w kropelkach albo kapsułkach twist-off. Na pewno się nie zmarnuje, bo czeka Was podawanie jej co najmniej przez najbliższych kilka lat.
  •  
  • Termometr elektroniczny - warto poczytać opinie i postarać się znaleźć dobry, dokładny sprzęt, bezdotykowy, umożliwiający nam kontrolę nawet w czasie snu. Nie warto odkładać tego zakupu do czasu pierwszej gorączki i potem na szybko szukać po aptekach jakiegoś termometru, bo z powtarzalnością wyników bywa w nich niestety bardzo różnie. 


Lista rozszerzona

 

  • Osłonki na piersi - można kupić na wszelki wypadek, ale bardzo możliwe, że się nie przydadzą. Uwaga na rozmiary, bo są różne.
  •  
  • Femaltiker - na wspomaganie laktacji
  •  
  • Laktator i pojemniki do przechowywania pokarmu
  •  
  • Maść majerankowa - gdybyśmy chcieli być przygotowani na pierwszy katarek. Istnieją bardzo duże szanse, że przeterminuje się zanim ją otworzymy ;)
  •  
  • Emulsja do kąpieli, szampon, emulsja do ciała dla dziecka - jeśli decydujemy się na stosowanie serii kosmetyków aptecznych
  •  
  • Nożyczki do paznokci, szczoteczka do włosów, smoczek, butelka itp. - można je nabyć zarówno w aptece, jak i w sklepie z artykułami dziecięcymi.

Udanych zakupów!

3 komentarze: