Co ma wspólnego smartfon z bezpiecznym opalaniem?
Świat pędzi do przodu, technologia się rozwija i co chwila zaskakuje nas jakimś nowym wynalazkiem. Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami jedną nowinką technologiczną, na którą właśnie się natknęłam.
Co wspólnego ma smartfon z bezpiecznym opalaniem? Jest tak duży, że można się nim osłonić od słońca? A może można go użyć zamiast kremu z filtrem? ;)
Nieee... Ale całkiem blisko. Już wkrótce, podobno jeszcze w tym roku, ma wejść na rynek zestaw: aplikacja na smartfon + elastyczny plasterek naklejany na skórę w miejscu eksponowanym na promienie słoneczne. Będzie nosić nazwę My UV Patch. Jak to działa? Plaster ma mierzyć ilość promieniowania UV docierającego do skóry i w zależności od jego ilości zmieniać zabarwienie, zaś specjalnie stworzona aplikacja analizować jego ilość i alarmować, kiedy należy nałożyć kolejną warstwę kremu z filtrem bądź schować się do cienia. Ciekawy pomysł? Moim zdaniem, tak. W końcu mało kto pamięta, by regularnie powtarzać nakładanie kremu spędzając aktywnie czas poza domem w miesiącach letnich. To byłoby spore ułatwienie- rzut oka na plasterek, szybki skan komórką i już wiadomo, czy ochrona jeszcze działa czy już nie. O ile oczywiście analiza będzie obiektywna, a nie posłuży zawyżaniu zużycia kremów z filtrem ;) Ale nie będę dopatrywać się spisku zanim jeszcze produkt wszedł na rynek. Póki co chwalę za innowacyjny pomysł. A jak Wam się podoba?
Co wspólnego ma smartfon z bezpiecznym opalaniem? Jest tak duży, że można się nim osłonić od słońca? A może można go użyć zamiast kremu z filtrem? ;)
Nieee... Ale całkiem blisko. Już wkrótce, podobno jeszcze w tym roku, ma wejść na rynek zestaw: aplikacja na smartfon + elastyczny plasterek naklejany na skórę w miejscu eksponowanym na promienie słoneczne. Będzie nosić nazwę My UV Patch. Jak to działa? Plaster ma mierzyć ilość promieniowania UV docierającego do skóry i w zależności od jego ilości zmieniać zabarwienie, zaś specjalnie stworzona aplikacja analizować jego ilość i alarmować, kiedy należy nałożyć kolejną warstwę kremu z filtrem bądź schować się do cienia. Ciekawy pomysł? Moim zdaniem, tak. W końcu mało kto pamięta, by regularnie powtarzać nakładanie kremu spędzając aktywnie czas poza domem w miesiącach letnich. To byłoby spore ułatwienie- rzut oka na plasterek, szybki skan komórką i już wiadomo, czy ochrona jeszcze działa czy już nie. O ile oczywiście analiza będzie obiektywna, a nie posłuży zawyżaniu zużycia kremów z filtrem ;) Ale nie będę dopatrywać się spisku zanim jeszcze produkt wszedł na rynek. Póki co chwalę za innowacyjny pomysł. A jak Wam się podoba?
Fajna opcja :) Mam nadzieję, że uda mi się przetestować tą aplikację. :)
OdpowiedzUsuńTo ci wynalazek. W sumie całkiem fajna sprawa. Pozdrawiam, Daria xxx
OdpowiedzUsuńo kurcze! Co za gadżet :) Przyda się! :)
OdpowiedzUsuń