Zdrowie sprzedawane na kilogramy, czyli jak to naprawdę jest z lewoskrętną witaminą C
Lewoskrętna witamina C robi od pewnego czasu istną furorę. Internet aż kipi od sensacyjnych teorii spiskowych, które docierają do coraz szerszej grupy osób. W aptece pytają o nią nawet seniorzy, którzy przecież nie stanowią tej grupy, która najaktywniej czyta blogi o medycynie alternatywnej. W momencie, kiedy w aptece jeden pacjent oświadczył mi, że zamierza podawać noworodkowi, który wkrótce ma przyjść na świat, rzekomo-lewoskrętną witaminę C kupioną w internecie, doszłam do wniosku, że wpis o niej jest konieczny. Nawet jeśli niektórym ciężko będzie przyjąć tę niespiskową prawdę, to jeśli uda mi się przekonać choćby jedną osobę, to już będzie mój mały sukces. A w Was siła- wystarczy, że udostępnicie, podacie dalej i możemy wspólnie walczyć z tym mitem.
No ale przejdźmy do konkretów.
Co wyczytałam w internecie na temat cudownych właściwości lewoskrętnej witaminy C? Witamina C może być prawo- lub lewoskrętna, a w aptekach dostępna jest tylko prawoskrętna, która jest słabo przyswajalna, zaś lewoskrętnej przemysł farmaceutyczny nie umie/ nie chce wyprodukować. Tylko ta lewoskrętna jest dobrze przyswajalna (w 100%), a w dodatku super bezpieczna. Można ją jeść w wielkich dawkach, bez obaw o efekty uboczne. Nie powoduje zakwaszenia organizmu, które powoduje prawoskrętna forma dostępna w aptekach. Produkowanie tylko prawoskrętnej wit.C to spisek firm farmaceutycznych, w których interesie nie jest wyzdrowienie pacjenta. Nie należy kupować jej w aptekach, a właśnie w sklepach autorów tych sensacji albo na portalach aukcyjnych.
(W końcu oni sprzedając tabletki kilkadziesiąt razy drożej niż te apteczne albo sprzedając odczynniki chemiczne nie przeznaczone do spożycia bynajmniej nie korzystają, nie? :P Kolejny biznes bazujący na niewiedzy klienta. Nie dajcie się oszukać.)
Jakie są fakty?
Żeby zrozumieć źródło nieporozumienia z lewoskrętnością witaminy C, trzeba cofnąć się na lekcje chemii do liceum. Było tam zapewne co nieco o zjawisku stereoizomerii. W skrócie, chodzi o to, że dany związek może występować w postaci izomerów, które różnią się od siebie rozmieszczeniem podstawników w przestrzeni. Te przeciwstawne układy określa się literami D i L. Mogą one mieć odmienne właściwości farmakologiczne. Jeden może być leczniczy,a drugi wręcz toksyczny (np. słynna sprawa Talidomidu). Niemniej, konfiguracje te nie mają nic wspólnego z lewo bądź prawoskrętnością związku. Chodzi tylko o kształt cząsteczki. Skręcalność optyczna światła to wartość wyznaczana doświadczalnie i oznaczana (+) dla prawoskrętnych i (-) dla lewoskrętnych.
Witamina C to inaczej Acidum ascorbicum, kwas askorbowy, kwas L-askorbowy, kwas L-askorbionowy. Są to synonimy i oznaczają jedną i tą samą substancję. Jak widzimy jest to forma L, co nie oznacza bynajmniej, że jest to forma lewoskrętna. Wręcz przeciwnie- WITAMINA C JEST PRAWOSKRĘTNA. Zgodnie z Farmakopeą (taka Biblia dla farmaceutów ;) ) jej skręcalność optyczna wynosi + 20,5 do +21,5. Forma lewoskrętna NIE JEST witaminą C, więc jeśli ktoś chce Wam sprzedać lewoskrętną wit.C to de facto sam sobie zaprzecza. Najczęściej jest to po prostu kwas L-askorbinowy,czyli dokładnie to samo, co jest dostępne w aptece, a ktoś omyłkowo bądź celowo wprowadza w błąd twierdząc, że L oznacza właśnie tę lewoskrętność. Gwarantuję Wam, że w żadnym aptecznym preparacie nie znajdziecie kwasu D-askorbinowego, który to, idąc spiskowym tokiem rozumowania, powinien być tym dostępnym w aptekach. Kupując w takich szemranych źródłach dostajemy więc tę samą substancję, która dostępna jest w aptekach, ale w aptece kupimy ją za ok.5zł, a w internecie nierzadko za kilkadziesiąt złotych. Ewentualnie drugą dostępną, polecaną na forach opcją, jest zakupienie sproszkowanej "lewoskrętnej" wit.C, która tak naprawdę jest odczynnikiem chemicznym przeznaczonym tylko i wyłącznie do użycia w laboratorium,a nie do spożycia. No i również jest to nic innego jak kwas L-askorbinowy prawoskrętny. Dlaczego ludzie tak chętnie spożywają coś co powinno trafiać jedynie do probówki? Nie wiem. No i kto tu kogo nabija w butelkę?
Podsumowując: witamina C lewoskrętna nie istnieje. Jest to tylko błąd w nazewnictwie. W naturze występuje wiele bogatych źródeł tej witaminy, ale jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić sobie jej wystarczającej podaży w diecie, to spokojnie możemy sięgnąć po przebadany preparat z apteki, a nie nabijać kieszeni oszustom.
Też uważacie, że z niebezpiecznymi mitami należy walczyć? Polubcie i udostępnijcie mój wpis. Na pewno wiele osób wciąż nie wie jaka jest prawda o lewoskrętnej witaminie C.
No ale przejdźmy do konkretów.
Co wyczytałam w internecie na temat cudownych właściwości lewoskrętnej witaminy C? Witamina C może być prawo- lub lewoskrętna, a w aptekach dostępna jest tylko prawoskrętna, która jest słabo przyswajalna, zaś lewoskrętnej przemysł farmaceutyczny nie umie/ nie chce wyprodukować. Tylko ta lewoskrętna jest dobrze przyswajalna (w 100%), a w dodatku super bezpieczna. Można ją jeść w wielkich dawkach, bez obaw o efekty uboczne. Nie powoduje zakwaszenia organizmu, które powoduje prawoskrętna forma dostępna w aptekach. Produkowanie tylko prawoskrętnej wit.C to spisek firm farmaceutycznych, w których interesie nie jest wyzdrowienie pacjenta. Nie należy kupować jej w aptekach, a właśnie w sklepach autorów tych sensacji albo na portalach aukcyjnych.
(W końcu oni sprzedając tabletki kilkadziesiąt razy drożej niż te apteczne albo sprzedając odczynniki chemiczne nie przeznaczone do spożycia bynajmniej nie korzystają, nie? :P Kolejny biznes bazujący na niewiedzy klienta. Nie dajcie się oszukać.)
Jakie są fakty?
Żeby zrozumieć źródło nieporozumienia z lewoskrętnością witaminy C, trzeba cofnąć się na lekcje chemii do liceum. Było tam zapewne co nieco o zjawisku stereoizomerii. W skrócie, chodzi o to, że dany związek może występować w postaci izomerów, które różnią się od siebie rozmieszczeniem podstawników w przestrzeni. Te przeciwstawne układy określa się literami D i L. Mogą one mieć odmienne właściwości farmakologiczne. Jeden może być leczniczy,a drugi wręcz toksyczny (np. słynna sprawa Talidomidu). Niemniej, konfiguracje te nie mają nic wspólnego z lewo bądź prawoskrętnością związku. Chodzi tylko o kształt cząsteczki. Skręcalność optyczna światła to wartość wyznaczana doświadczalnie i oznaczana (+) dla prawoskrętnych i (-) dla lewoskrętnych.
Witamina C to inaczej Acidum ascorbicum, kwas askorbowy, kwas L-askorbowy, kwas L-askorbionowy. Są to synonimy i oznaczają jedną i tą samą substancję. Jak widzimy jest to forma L, co nie oznacza bynajmniej, że jest to forma lewoskrętna. Wręcz przeciwnie- WITAMINA C JEST PRAWOSKRĘTNA. Zgodnie z Farmakopeą (taka Biblia dla farmaceutów ;) ) jej skręcalność optyczna wynosi + 20,5 do +21,5. Forma lewoskrętna NIE JEST witaminą C, więc jeśli ktoś chce Wam sprzedać lewoskrętną wit.C to de facto sam sobie zaprzecza. Najczęściej jest to po prostu kwas L-askorbinowy,czyli dokładnie to samo, co jest dostępne w aptece, a ktoś omyłkowo bądź celowo wprowadza w błąd twierdząc, że L oznacza właśnie tę lewoskrętność. Gwarantuję Wam, że w żadnym aptecznym preparacie nie znajdziecie kwasu D-askorbinowego, który to, idąc spiskowym tokiem rozumowania, powinien być tym dostępnym w aptekach. Kupując w takich szemranych źródłach dostajemy więc tę samą substancję, która dostępna jest w aptekach, ale w aptece kupimy ją za ok.5zł, a w internecie nierzadko za kilkadziesiąt złotych. Ewentualnie drugą dostępną, polecaną na forach opcją, jest zakupienie sproszkowanej "lewoskrętnej" wit.C, która tak naprawdę jest odczynnikiem chemicznym przeznaczonym tylko i wyłącznie do użycia w laboratorium,a nie do spożycia. No i również jest to nic innego jak kwas L-askorbinowy prawoskrętny. Dlaczego ludzie tak chętnie spożywają coś co powinno trafiać jedynie do probówki? Nie wiem. No i kto tu kogo nabija w butelkę?
Podsumowując: witamina C lewoskrętna nie istnieje. Jest to tylko błąd w nazewnictwie. W naturze występuje wiele bogatych źródeł tej witaminy, ale jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić sobie jej wystarczającej podaży w diecie, to spokojnie możemy sięgnąć po przebadany preparat z apteki, a nie nabijać kieszeni oszustom.
Też uważacie, że z niebezpiecznymi mitami należy walczyć? Polubcie i udostępnijcie mój wpis. Na pewno wiele osób wciąż nie wie jaka jest prawda o lewoskrętnej witaminie C.
mnie najbardziej rozwalił fakt, iż cytryna ma mał witaminy c w porównaniu z np. jagodami
OdpowiedzUsuńA najwięcej mają nie owoce, a kapusta kiszona :)
UsuńJa się w ogóle dziwię, jak ludzie mogą kupować jakiekolwiek preparaty "farmaceutyczne" z niezbadanych źródeł, to szaleństwo.
OdpowiedzUsuńNas teściowa rok temu poinformowała o istnieniu tego "cudu", zignorowałam tę informację i nie włączyłam się w dyskusję, bo brzmiało to, jak jakieś szamańskie metody leczenia. Po powrocie zajrzałam do internetu, popytałam znajomych i utwierdziłam się w tym, że nie jest to antidotum na wszystko.
OdpowiedzUsuńI to jest prawdziwe zagrożenie dla zdrowia pacjentów. I to są firmy-krzaki czerpiące mnóstwo zysków z oszukiwania pacjentów. I to są produkty, co do których z pewnością można stwierdzić, że nie wiadomo co jest w środku. Takich przykładów jest mnóstwo - nie trzeba długo szukać:
OdpowiedzUsuńna łysienie
http://herba-setum.pl/
http://worldglobalnews.com/48/artykuly/herbasetum-complex-lead-rwd/
na erekcję
http://erecticplus.pl/
http://erecticplus.com.pl/
http://101rad.pl/artykuly/manpride-o/
http://centrumpromocyjne.pl/zdrowie/man-pride-2/
http://centrum365.com/e/o_farmaceuci_przerazeni_dzialaniem_nowej_tabletki_na_potencje.html#a_aid=54928f1830197&a_bid=e5e0df05&chan=onettextad4
http://www.beman.pl/
na stawy
http://latestfromtheworld.com/48/levasan-o/
na powiększenie piersi
http://womanpride.pl/
http://womanpride.com.pl/
na odchudzanie
http://acaiberry900.pl/
http://africanmango.pl/
http://garciniaslm.pl/
http://greencoffee5k.pl/
http://penetratory.pl/
Na zmarszczki:
http://centrumpromocyjne.pl/uroda/saint-legiere-clinical-repair/
http://101rad.pl/artykuly/saint-legiere-clinical-repair/
Na przyrost mięśni:
http://5xxlelite.com.pl/jak_zdobyc_mase_miesniowa.html
http://centrum365.com/5/kulturysci_przerazeni_dzialaniem_nowe_tabletki_na_wzrost_masy_miesniowej.html#a_aid=54928f1830197&a_bid=5a204402&chan=wptextlnkmiesnie2
To jest prawdziwe zagrożenie dla pacjentów - kupowanie w necie pseudosuplementów, które nie wiadomo skąd pochodzą, gdzie są wytwarzane, co mają w środku itd itp. A nie polscy producenci, z nowoczesnymi zakładami często spełniającymi standardy produkcji dla leków i nadzorowani przez cały szereg instytucji...
fajne podsumowanie! dzięki:)
UsuńAle wit c lewoskrętna jest dostępna w aptece... wcale nie trzeba jej kupować na czarnym rynku...
OdpowiedzUsuńHmm... Tak jak napisałam powyżej- w aptekach dostępny jest kwas L-askorbinowy, czyli witamina C, która jest PRAWOskrętna i jest tym samym,co sprzedają na czarnym rynku (oczywiście przy założeniu, że tam w ogóle znajduje się to co deklarują ;) ).
UsuńA co można o tym produkcie powiedzieć, są do ssania. Chodzi mi tu bardziej o łatwość podania dziecku które wypluwa inne formy wit. C http://www.aleleki.pl/produkt/3015-fin-xyliacertabs-naturalna-witamina-c-z-ksylitolem-210-tabletek.html?utm_source=ceneo.pl&utm_medium=feed&utm_campaign=ogolna
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z nim wcześniej,bo nie jest sprzedawany w aptekach,ale z tego co udało mi się znaleźć to na +, że to wit.C z naturalne źródła- aceroli i czarnej porzeczki, ale na - to, że to właśnie jedna z firm sprzedających w obrocie pozaaptecznym/internetowym i nie mamy pewności co to tak naprawdę jest. Drugi - za cenę, bo dawka w jednej tabletce wcale nie jest duża (60mg), a cena wysoka. Jakich form już Pani próbowała?
UsuńMniejsza o nazewnictwo, ja ja stosuje (kwas L-askorbinowy w proszku, oczywiscie rozpuszczony w wodzie z dodatkiem sokow owocowych bo te zawieraja bioflawonoidy wspomagajace jej przyswajanie) i narawde dziala, wbrew etmu co mowia fanatycy firm farmaceutycznych i aptek.... A czy jest ktos kto stosowal i jest zadowolony ? Bo ja i cale moje gro znajomych. Same soki niestety nie sa tak skuteczne, a z dodatkiem tego proszku o niebo ! Nie chodzimy po lekarzach, ani po aptekach wlasnie dzieki temu wyszydzonemu tutaj proszkowi sprzedawanemu przez chemika na kilogramy :)
OdpowiedzUsuńAle ma Pani świadomość, że ten proszek jest "czysty do analizy" czyli przebadany pod kątem zawartości danej substancji i faktycznie ma jej zadeklarowaną ilość, która wynosi bodajże 99,5%, ale ponieważ nie jest to produkt przeznaczony do spożycia to może i często jest zanieczyszczony metalami ciężkimi? Nie wiemy co stanowi to 0,5% składu. Nie jest również badany pod kątem czystości mikrobiologicznej. Nie wiadomo jakie skutki dla zdrowia będzie miało długofalowe przyjmowanie takiego proszku. Skuteczności nie podważam, ale bezpieczeństwo owszem...
UsuńI tutaj popieram Cię w 100%. To co jest w aptekach sprzedawane w formie pastylek i po spożyciu np.10 tabletek można się zatruć samą otoczką chemiczną.W stanach przeziębienia biorę 5x6 gramów co godzinę i na drugi dzień zero infekcji.A jakość CZDA mówi sama za siebie.
Usuń30g dziennie substancji, która z dużym prawdopodobieństwem jest zanieczyszczona metalami ciężkimi? OMG... Ale niech zgadnę: dzieci nie szczepisz, bo szczepionki zawierają śladowe ilości rtęci? W byciu eko,przeciwko systemowi itd. też trzeba być konsekwentnym, a przede wszystkim nie zapominać o zdrowym rozsądku...
Usuń@Far Minka
Usuń"... śladowe ilości rtęci..." ? Tzn. nie szkodzą?
Seria GZK szczepionki o numerze 9H2GH zawierała:
– Rtęć 51 ppm.
Dla rtęci jest to wielkość 25 000 razy przewyższająca najwyższe dopuszczalne stężenie rtęci w wodzie pitnej.
A WHO twierdzi, że jest to straszne zagrożenie dla niemowląt.
Czyli jeśli się wstrzyknie dziecku do krwi, to nie szkodzi?
Brawo, Jasiu!
Przemysław Ilukowicz (nie matka i nie farmaceutka)
Odnoszę wrażenie, że zgubił Pan temat. Nie dyskutujemy tu o szczepieniach i nie analizowałam ilości rtęci w szczepionkach. Skoro 51ppm rtęci w szczepionce to duzoto chyba tym bardziej 0,3mg ołowiu codziennie to również sporo za dużo? Czy inne normy obowiązują big pharmę a inne altmed? Bo jak coś jest alternatywne to już jest zdrowe? Apeluję o rozsądek, ale każdy decyduje sam. To nie ja sie faszeruję metalami ciężkimi. Chcę tylko otworzyć oczy tym, którzy o tym nie wiedzą i nie są zaślepieni. Sądząc po Pana wpisie to raczej nie jest Pan w tej grupie ;)
UsuńA jaki Jasiu?!
Przypomnę niektórym osobom , że jedni produkują substancje w formie proszku a następni to pozyskują i dopiero sami tabletkują, po dodaniu paru ŚWIŃSTW . Radzę w związku z tym , pomyśleć .
UsuńArtykuł napisany zapewne zupełnie bezinteresownie, szkoda tylko że na odległość śmierdzi farmaceutycznym biznesowym bełkotem. Proszę udzielić informacji w jaki sposób pozyskiwana jest witamina C, którą można zakupić w aptece. Proszę złudnie zapewnić czytających o tym, jak czysty związek bez śladowych ilości czegokolwiek zapewniają farmaceutyczne firmy. Proszę również szczerze i z odpowiednim potwierdzeniem przedstawić, co zawierają otoczki tabletek, oferowanych przez apteki. Z czego i wajki sposób pozyskiwane są barwniki. Wierzyć mi się nie chcę, że ktoś, kto dzieli się swoimi chemicznymi teoriami na blogu, pojęcie o chemii ma znikome. Ale jeśli ktoś za to płaci, to czemu takich bzdur nie upowszechniać. Brawo!
UsuńPanie Nieznany sposoby otrzymywania witaminy C, składy otoczek czy barwniki to nie jest wiedza tajemna. Jeśli to Pana interesuje to z pewnością można znaleźć wyczerpujące informacje na ten temat, jednak nie zamierzam tutaj przepisywać pół opasłego tomiska podręcznika do farmacji. Jeśli chodzi o płacenie, to naprawdę powtarzany po raz setny ten sam żart przestaje już nawet być śmieszny...
UsuńPolecam firmę STANLAB z Lublina, produkuję czystą witamine C, 1 kg kosztuję 30zł, ma odpowiednie certyfikaty, przechodzi kontrolę jakości i wiele badań.
OdpowiedzUsuńŚrednia łączna zawartość kwasu L-askorbinowego w opakowaniu z apteki to ok. 10 gram -koszt ok 5zł. Z prostych wyliczeń wynika że 1kg witaminy z apteki kosztuję 500zł.
Od roku spożywam ok. 2 gramy witaminy C dziennie (jest to dość duża dawka ale uprawiam też dużo sportu) i jeszcze zostało mi ok. 1/3 opakowania, także nie zawsze warto przepłacać w aptece czasami wystarczy znaleźć dobre sprawdzone źródło danego produktu. Jeśli chodzi o działanie to muszę przyznać że warto suplementować tą witaminę ponieważ od kiedy ją stosuję nie miałam nawet kataru.
Bardzo chętnie zobaczę w takim razie certyfikat dotyczący jej przydatności do spożycia, badanie czystości mikrobiologicznej i badanie na zawartość metali ciężkich. Jak zobaczę takie wyniki i będą zgodne z normami, dam się przekonać ;)
UsuńStanlab nie produkuje wit C, tylko daje swoje opakowanie a importuje z Chin
UsuńCertyfikaty są dostępne w internecie jednak nie wiem jak wkleić tu zdjęcie.
OdpowiedzUsuńTak na szybko to:
Zawartość głównego składnika min % - 99,5
Pozostałość po prażeniu (j.SO4) max % - 0,03
Chlorki max % - 0,03
Metale ciężkie (j.Pb) max % - 0,001
Siarczany max % - 0,002
Żelazo max % - 0,0002
Gatunek - cz.d.a
Nie znalazłam na ich stronie tych certyfikatów, jednak nawet bazując na tym, co Pan napisał i przyczepiając się tylko tego ołowiu, to tak na szybko nasunęło mi się:
Usuń- ołowiu w całym opakowaniu mamy 10mg
-przy Pana spożyciu to daje 0,02 mg dziennie
- ołów bardzo wolno wypłukuje się z organizmu, ulega kumulacji
- dostarczamy go do organizmu poprzez oddychanie (zanieczyszczone powietrze)i z pokarmem (zanieczyszczona gleba uprawna itd.)więc ten proszek to nie jedyne dzienne źródło tego pierwiastka. Pozostałe źródła dostarczają nawet do 0,5mg Pb/dziennie
- dawka toksyczna ołowiu to 1 mg
Mój wniosek- jest niebezpiecznie blisko dawki toksycznej, a biorąc pod uwagę kumulację, wręcz bardzo możliwe, że już Pan się nieświadomie truje...
Do tego na szczególną uwagę zasługują dzieci, gdyż u nich wchłanianie Pb z przewodu pokarmowego jest znacznie większe, a toksyczna dawka znacznie mniejsza. Nie bez powodu używa się farb bezołowiowych, benzyny bezołowiowej itd. Staramy się unikać choćby najmniejszych ilości metali ciężkich, kupujemy produkty EKO, a na koniec ze smakiem zjadamy wit.C z dodatkiem ołowiu. Ja tego nie kupuję, ale każdy o swoim zdrowiu oczywiście decyduje sam.
Przecież przy cz.d.a. to 99,99% i opowieści o skażeniu metalami ciężkimi... no bez żartów, mówimy o odczynniku sprzedawanym bezpośrednio przez poch ew naważki zrobionej w firmie zewnętrznej przy zachowaniu procedur...
OdpowiedzUsuńpoza tym, kwas askorbinowy jest produkowany i sprzedawany na kilogramy - w lwiej części właśnie do spożycia tak.. wielkie oczy - jako środek regulujący kwasowość w produktach spożywczych... więc tak ten na kilogramy jest do spożycia i ma "certyfikaty"...
Skoro sam producent podaje 99,5% to raczej nie 99,99%. Jakoś nie czuję się zaskoczona tym, że jest dodatkiem w środkach spożywczych :P To nie wiedza tajemna. Pozostaje nadal kwestia rozróżnienia klas czystości, bo ta dodawana do pożywienia to nie jest CZ.D.A. Ten o którym mowa jest czysty do analizy, czyli jak sama nazwa do analiz w laboratorium. Ten dodawany do produktów spożywczych ma inną klasę czystości. Proszę poszukać pod E300 ;)
UsuńNo błagam, Ja kupuje czysta do spożycia a nie analiz labo. są badania etc Brat tez przebadał mi wit C w labo i to jest to samo co najtansza wit C z apteki, tylko cena duzo nizsza, a w aptece sprzedaja bardzo drogie preparaty, pisza na opakowaniu lewoskretna 500 mg i koszt 35 zł, sama taka kupiłam dawno temu, wiec prosze nie straszyc. Z tego samego kwasu ktory mam robi sie standardowa wit C.
OdpowiedzUsuńZe spożywczą się zgadzam, mowa była o odczynnikach,bo takie też ludzie kupują i zjadają w dużych ilościach. Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się, żeby w aptece był taki preparat jak Pani napisała. Kojarzą mi się właśnie z tymi naciągaczami przed którymi przestrzegam.
UsuńWszystko ładnie, pięknie. Zapewne po przeczytaniu tego, jakże kompetentnie i naukowo brzmiącego artykułu, większość czytelników uspokoi się i dojdzie do przekonania, że po co wydawać znacznie większe pieniądze na witaminę C pochodzącą ze źródeł naturalnych, skoro to to samo co ów biały proszek, nazywany witaminą C, a ściślej kwasem L-askorbinowym. Tymczasem ja, będąc laikiem, jednakowoż wsłuchuję się w głosy przeciwnw, gdzie również nie nrak autorytetów medycznych. Ciekawi mnie zatem sposób uzyskiwania owego białego proszeczku nazywanego witaminą C. Przeczytałem gdzieś, że powstaje on w procesie przetwarzania dekstrozy, tj. skrobi kukurydzianej. Substrat ów jako taki nie zawiera witaminy C, a jednak w wyniku procesu chemicznego przekształca się w ów kwas L-askorbinowy. Czy jest Pani w stanie zaręczyć głową, że tego właśnie potrzebuje nasz organizm? Poważnym znakiem zapytania dla mnie jest to, czy fakt, że 90% kukurydzy będącej w obrocie na światowych rynkach jest pochodzenia GMO, nie sprawia, że spożywanie takiej witaminy C będzie wiązało się z podobnymi skutkami ubocznymi jak spożywanie żywności genetycznie modyfikowanej? Kolejna moja wątpliwość bierze się stąd, że przecież ten sam kwas L-askorbinowy, który możemy nabyć w aptekach, jest w dużych ilościach dodawany do żywności przetworzonej jako konserwant (E300). Mimo to znaczna część populacji wykazuje niedobory witaminy C i wprost mówi się o utajonym szkorbucie, co mogłoby oznaczać, że ów kwas L-askorbinowy jest w minimalnym stopniu przyswajany przez ludzki organizm. Może być tak dlatego, że witamina C nigdzie w przyrodzie nie występuje w postaci czystego kwasu L-askorbinowego lecz tworzy o wiele bardziej złożone związki z bioflawonoidami itp., które organizm przyswaja bez problemu. To taki moja garść wątpliwości, aby ożywić nieco tę dyskusję.
OdpowiedzUsuńA jest Pan w stanie znaleźć taki, choćby nawet droższy preparat, za który ręczył by Pan głową, że zawiera witaminę C naturalnego pochodzenia? Tylko proszę obiektywnie, bez reklam :P Ja takiego, za który ręczyła bym głową nie znam. Sądzę, że jeśli ktoś chce inwestować pieniądze, to najlepiej w porzeczki, kapustę kiszoną, kiwi itp. Tabletki to poniekąd wersja dla leniwych i moim zdaniem bezpieczniejszą wersją są jednak te z apteki.
UsuńA co z naturalnymi vit c lewoskretnymi jak np ta firmy colway?
OdpowiedzUsuńhttp://colway.net.pl/article/suplementacja-witamina-c/
UsuńWeszłam na stronę, przeczytałam i wygląda na to,że ta firma wcale nie sprzedaje witaminy C. Oni sprzedają witaminę C-olway czymkolwiek ona jest, bo fachowo coś takiego nie istnieje. Napisali,że nie zawiera kwasu l-askorbinowego, który jak pisałam jest jednym z synonimów witaminy C. Sprzedają więc witaminę C-olway nie zawierającą witaminy C :D
Przepraszam Panią, faktycznie nie odniosłem się do treści umieszczonej przez użytkownika tylko karty charakterystyki z pierwszego lepszego sklepu i tam było cz.d.a, powyżej opisany 99.5 to faktycznie tylko do zastosowań technicznych ^^ tak więc zgadzam się z Panią w zupełności że tego lepiej nie brać do ust i zwracam honor.
OdpowiedzUsuńTu patrzyłem:
http://techlandlab.pl/sklep/kwas_l-askorbinowy/
cz.d.a nie oznacza jak nazwa wskazuje do analizy w laboratorium, tylko że metodą analizy chemicznej nie da się wykryć żadnych zanieczyszczeń :D
W dużym skrócie aby wykryć inne niechciane domieszki trzeba będzie użyć np spektrofotometru płomieniowego ;-)
Przypominam że przez pewien czas zajadaliśmy się ze smakiem solą drogową ^^ więc wątpię by cz.d.a zaszkodziło ^^ ale fakt faktem, nie biorę za to żadnej odpowiedzialności... z resztą Ci co karmili drogową też... ale zaraz oni też nie ponieśli :D
E300 to tylko skrótowa nazwa (żeby nie denerwować klientów ^^ i oszczędzić miejsca na etykiecie) próbowałem wyszukać w google kogoś kto wygląda na poważny sklep ( i bierze odpowiedzialność za to co pisze bo podrzędne sklepiki niestety kopiują i wklejają jak leci) i sprawdzić jaką czystość uznają za spozywczy ale niestety nie udało mi się to.
Niestety jakoś nawet "poch" zniknął z internetu z czasów jaki znałem kiedyś :(
Dawniej to były czasy... nie to co teraz :(
Też właśnie niestety nie udało mi się takiego znaleźć... Wiem, że E300 to tylko skrótowa nazwa, ale stosowana właśnie do określania tej spożywczej, odczynników raczej tak nie opisują.
UsuńJuż wyjaśniam ......... nie ma czegoś takiego jak prawoskrętna wit c jest prawoskrętny i lewoskrętny kwas askorbinowy ale miano witaminy i działanie biologiczne ma tylko kwas lewoskrętny czyli wit c. Prawoskrętny kwas askorbinowy wykorzystuje się jedynie do analiz chemicznych nie można go kupić w aptece. To co piszą na internecie czasem jest totalną bzdurą.
OdpowiedzUsuńMożemy za to podzielić wit c na syntetyczną i naturalną czyli taką pochodzenia roślinnego która przy boku zawiera też często dużo bioflawonoidów które wydłużają działanie wit c. Syntetyczna wit c czyli kwas l- askorbinowy jest produkowana w laboratorium i dostępna w aptekach ogólnie powszechna i nie ma wymogów pisania na opakowaniu L -.
Pozdrawiam
dr Kasia Karpińska
Prawie dobrze. Tylko kierunki pomylone ;)
UsuńPo prostu najwięcej witamy c jest w owocach, które mają naturalną witaminę c.
OdpowiedzUsuńPolecam książke Jerzego Zięby o tym.
I polecam stosowanie natury.A gdzie dokładnie jest naturalna witamina c radzę poszukać, informacje są zaskakujące.
Najlepsza jest askorbinian sodu niedostepny w aptece.
Nic nie jest przebadane do końca, leki mają pozwolenia tworzone przez koncerny, a suplementy ich nie mają ale mają większe składy.
Wniosek?
ODzywiajmy sie dobrze....
A ja to czytam i az mnie skreca, tylko nie jestem pewna czy w lewo czy w prawo i sama juz nie wiem kto klamie a kto mowi prawde, co jest dla nas dobre a co zle. Witamina C ktora mozna znalexc w swierzych owocach, tylko gdzie znalexc swierze owoce i kto mi zagwarantuje ze zawierach w sobie tylko to co jest dla mnie dobre? Czym to pryskali? Czy nie przyjechaly czasem z Chin? Czy zaraz po przyjsciu do domu nie straca calej swojej swierzosci.Sama juz nie wiem czy lepsza jest wiedza czy niewiedza,nie mowiac juz o PRAWDZIE.
OdpowiedzUsuńPytanie do farminki
OdpowiedzUsuńskoro vit c pomaga w dużych dawkach tak wielu ludziom to dlaczego nie możemy kupić jej w niskiej cenie przeznaczonej do spożycia?
Myślę że ten blog jest w jakiś sposób sponsorowany przez big pharmę która nie chce dopuścić by ludzie sami się skutecznie leczyli.
Dziwne że admin podaje tylko negatywy a nie daje rozwiązań
Teraz to mnie rozbawiłeś naprawdę :D Skłonność niektórych ludzi do tworzenia teorii spiskowych jest doprawdy zaskakująca :P
UsuńTen wpis miał na celu obalenie pewnego mitu, a nie podanie zastępczych rozwiązań. Zresztą jeśli chcesz to proszę bardzo, pisałam: ZDROWA DIETA BOGATA W WIT.C. No chyba że teraz zostanę posądzona o spiskowanie z sadownikami, rolnikami itp. :D :P
Hmmm- czy mam rozumieć, że kwas askorbinowy tylko dlatego, że ma ten sam wzór chemiczny co witamina w przytoczonej jagodzie, czy kapuście kiszonej będzie miał takie samo działanie na organizm? Tani kwas askorbinowy, czyli konserwant spożywczy E300-306 miałby to samo działanie co na przykład gorzka pomarańcza, czy kiełki gryki? Kupowanie suplementów droższych- bo na przykład pochodzenia naturalnego (rzadko można spotkać w suplemencie 100% masy naturalnej)- to nabijanie kabzy oszustom? Przecież właśnie kupowanie taniego kwasu askorbinowego syntetyzowanego w Chinach na tony to jest oczywiste nabijanie ludzi w butelkę, bo marża na tym to bandyckie kilka tysiecy procent!!! Oczywiście wielu producentów deklaruje 'naturalność' danej witaminy po dodaniu kilku procent np. masy z cytrusów, a reszta tablety to ten sam kwas askorbinowy. Będę ten wątek śledził z zaciekawieniem...:) Romano Madaliński
OdpowiedzUsuńO skoro już Pan tutaj zawitał to może jako osoba zorientowana wyjaśni Pan czym tak naprawdę jest witamina C-olway? Bo z tekstu z linku: http://colway.net.pl/article/suplementacja-witamina-c/ wychodzi mi na to, że jest to jakaś nowa witamina, która wprawdzie jest opisywana obok witaminy C, ale jednocześnie zaznaczone jest, że NIE ZAWIERA KWASU ASKORBINOWEGO ANI JEGO POCHODNYCH (a przecież Kw.askorbinowy to właśnie synonim wit.C) a dodatkowo jest lewoskrętna, czyli też wit.C nie może być. Widzę, że podobno jest naturalna, ale naturalnie czym konkretnie jest?
OdpowiedzUsuńDroga Farminko. Jeśli ktoś mimo podanej tutaj rzetelnie wiedzy woli wierzyć, że kupi sobie lewoskrętną czy tez obuskrętną :) witaminkę i będzie zdrowszy a co najważniejsze okaże się MĄDRZEJSZY i LEPSZY od wszystkich tych, którzy naiwnie idą do apteki po chemiczny specyfik to niech sobie wierzą. Ja dziękuję za dobrą robotę, nie trzeba na własną rękę wertować netu i rozkminiać o co chodzi. Fajnego dnia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że pomogłam :)
UsuńBardzo dużo pisania, niewiele dobrej treści. Witamina C-olway jest to witamina C całkowicie pochodząca z gorzkiej pomarańczy i kiełków gryki.Nie zawiera syntetyzowanego(chemicznego)kwasu askorbinowego. Jest przyswajalna w 98 % czyli prawie 100%. Nie można tego powiedzieć o popularnych witaminach pochodzących z apteki, produkowanych jak wspomniano z kukurydzy i przyswajalnych w mniej niż 10%. Stąd niska cena 1 g, jak przeliczy się na przyswojoną ilość nie jest taka niska.
OdpowiedzUsuńWitamina C-olway została przebadana przez Narodowy Instytut Leków, z dobrą opinią; stwierdzono że w jednej kapsułce jest więcej witaminy C niż deklaruje producent. Proszę mi wskazać inną witaminę C na polskim rynku, w aptekach czy poza aptekami, która by miała opinię Państwowego Instytutu Leków, potwierdzającą podane przez producenta informacje. Na opakowaniu, za zgodą Instytutu umieszczono napis "Produkt został przebadany w Narodowym Instytucie leków". Czy znacie inną witaminę C z takim napisem, stanowiącym gwarancję uczciwości producenta? Jest sprawą wiadomą i to od dawna, że wszystkie preparaty organiczne są przyswajalne znacznie lepiej od ich odpowiedników chemicznych wyprodukowanych sztucznie. Fakt, ze związek jest CZDA wcale nie świadczy, że jest do spożycia taki doskonały. Chlorek sodu, czysty, jest substancją słoną i tak jest masowo wykorzystywany, ale sól kłodawska, himalajska czy kiedyś z Wieliczki były tym co potrzebujemy. Z chlorkiem sodu ale też z dużą zawartością minerałów działających na nas korzystnie. Z niewiadomych powodów soli kłodawskiej w sklepach nie spotkamy, to jest błąd marketingowy kopalni ale himalajskiej jest coraz więcej, nawet w supermarketach.
Wracając do witaminy C, naturalnej, całkowicie wytworzonej z biologicznych źródeł, z bioflawonoidami ułatwiającymi wchłanianie przez organizm,z certyfikatem Narodowego Instytutu Leków - nie znam innej o podobnej wartości. Jeżeli ktoś chce to proszę mailować jacek.colway@gmail.com to prześlę obraz certyfikatu. Niestety nie potrafię dołączyć go do tego komentarza
Szanowny Panie, chyba nie chodzi Pan na zakupy. W wielu sklepach i marketach (np. Auchan) sól kłodawska leży sobie grzecznie w workach 1kg i 2kg - od lat tylko taką kupuję choć jest szara bo nieoczyszczona z kopalni.
UsuńJeśli tak jest faktycznie to może wypadałoby zmienić ten mętny, wprowadzający w błąd opis na Państwa stronie na jakieś konkrety? Nie ma tam ani słowa o żadnych badaniach, a są nic nie mówiące stwierdzenia w stylu "awangardowa" itp. Nieprawdą jest również, że nie zawiera kwasu askorbinowego skoro zawiera jednak wit. C. Jest różnica między "nie zawiera" a "nie zawiera syntetyzowanego". Trochę profesjonalizmu nie zaszkodzi ;) Certyfikat z chęcią obejrzę. Proszę podesłać na mojego maila- jest podany w zakładce współpraca.
OdpowiedzUsuńA propos kwasu askorbinowego 99,5 % czystości. Nawet jeśli w 1 kg jest 10 mg/kg ołowiu to jest to całkowicie bez znaczenia,zważywszy na fakt, że udowodniono, że 1 g witaminy C usuwa 20 mg metali ciężkich w tym ołów. Prosta arytmetyka...A Pani to nieźle płacą za reklamowanie Big Pharmy!
UsuńPanie Piotrze, proszę o dowody. Link do jakiegoś WIARYGODNEGO badania. Mnie nic nie wiadomo o tym, że coś takiego udowodniono.
UsuńA co do niezłego płacenia to mój ulubiony dowcip od zwolenników altmedu. Wciąż czekam aż ktoś mi poda nr konta na które wpływają te pieniądze. Może jak tak długo i uparcie będziecie to powtarzać to i ten mit się zmaterializuje? :D To by było całkiem fajne gdyby ktoś płacił za bycie obiektywnym :P
Konkretna i jasna informacja w śmietniku ściem, brawo Far Minka.
OdpowiedzUsuńCo Pani powie o wlewach z wit.C (Pascorbin), takim działaniem szczyci się choćby Zięba i homeopaci?
Dziękuję. Wlewy to też "grubszy" temat. Nie jest to terapia zarejestrowana oficjalnie w naszym kraju (przynajmniej nie była kiedy się nią ostatnio interesowałam), więc ciężko tu też o wiele obiektywnych informacji. W wolnym czasie postaram się zgłębić temat, ale przyznaję, że spływa do mnie tyle propozycji obalania mitów, że muszę je ustawić w kolejce, żeby grzecznie czekały na swoją kolej ;)
UsuńFar minko mogłabys wkleić to co Ci Pan podesłał odnośnie certyfikatów COLWAY'a :)?
OdpowiedzUsuńTaki miałam zamiar, ale Pan z Colwaya wciąż milczy i nic nie wysłał. Upomnę się jeszcze raz, ale zaczynam się już zastanawiać czy ten certyfikat aby na pewno istnieje... ;)
UsuńI bądź tu człowieku mądry. Już nic nie wiem...
OdpowiedzUsuńhttp://pogromcyreklam.blogspot.com/2014/12/witamina-c-lewoskretna-prawda-czy-mit.html
Faktycznie autorka tamtego wpisu nieco się zamotała, ale w dopisku dochodzi z grubsza do tych samych wniosków. Jako lekturę dodatkową polecam artykuł kolegów po fachu: http://www.aptekanapoziomie.pl/ukryteterapie-i-zainteresowania-seniorow/
UsuńDzięki :-)
Usuńw produkty z aceroli sa ok ?
OdpowiedzUsuńOk. Jeśli tylko ktoś nie szarżuje zbyt mocno z ceną ;)
UsuńŚwietny artykuł, rzeczowe dyskusje w komentarzach, bardzo dziękuję! Powiedz proszę, co w takim razie uważasz o tych produktach (witaminy C szukałam baaardzo długo wraz z doradcami na pewnym forum, wciąż coś komuś nie grało w składzie, ostatecznie polecono Acerolę Aliness, a mnie zaciekawił jeszcze ten syrop). Problem jest taki, że wersja sproszkowana wg składu nie zawiera żadnych domieszek (czy to jest w ogóle możliwe? http://www.a-medyczny.pl/1269,acerola-proszek-250-g-naturalna-witamina-c-lewoskretna.html) podczas gdy wersja w tabletkach ma różne składy - jak to wyjaśnić? Na jednej stronie napisano, że zawiera dwutlenek tytanu (barwnik), choćby tu: http://www.zdrowie.brat.pl/acerola-8211-witamina-8211-aliness-p-3364.html
OdpowiedzUsuńpodczas gdy kupująca ją od jakiegoś czasu koleżanka sprawdziła skład swojej - a tam w składzie poza witaminą są tylko skrobia ziemniaczana i dwutlenek krzemu. Jak to możliwe?
Znalazłam jeszcze taki sok, wydaje się również interesujący :) https://naturaija.pl/pl/witamina-c-owocowa-100-plyn-naturalny-250-ml-polska-roza.html
Serdecznie pozdrawiam!
Kinga
Dziękuję za tak klarownie napisany i rzeczowy artykuł!
OdpowiedzUsuńNajlepszej witaminy C szukam od dawana, razem z grupą doradzających na pewnym forum. Ostatecznie chcę zdecydować się właśnie na taką w Aceroli, ale mam pewien problem. W wersji sproszkowanej, wg składów na stronach internetowych jest "Wyciąg z owoców Aceroli (Malpighia Glabra) zawierający naturalna witaminę C" - http://www.a-medyczny.pl/1269,acerola-proszek-250-g-naturalna-witamina-c-lewoskretna.html - czy to możliwe, aby w składzie naprawdę nie było innych dodatków?
Jednak produkt tej samej firmy, ale w tabletkach, przynosi już więcej wątpliwości. http://www.zdrowie.brat.pl/acerola-8211-witamina-8211-aliness-p-3364.html - w składzie wymioniony jest dwutlenek tytanu (barwnik), którego chcę uniknąć. Najbardziej dziwi mnie, że znajoma, która używa już tabletek od jakiegoś czasu, twierdzi, że sprawdziła i u niej w składzie występują skrobia ziemniaczana i dwutlenek krzemu. Skąd taka rozbieżność? Czy to w ogóle możliwe? Byłabym wdzięczna za Twoją opinię na temat tej aceroli :)
I jeszcze jedno - znalazłam też taki sok, skład sugeruje wyłącznie sok naturalny. http://sercenatury.com.pl/kosmetyki-naturalne-sklep/suplementy-diety/769-dzika-roza-plyn-naturalna-witamina-c-250ml.html
Który z produktów byłby wg Ciebie lepszy? Z góry dziękuję za odpowiedz, serdecznie pozdrawiam! :)
Substancje dodatkowe, o których wspominasz to substancje pomocnicze w procesie tabketkowania. W każdych tabletkach któreś z nich muszą być użyte żeby udało się taka formę suplementu czy też leku otrzymać. Mozliwe, że na stronie podane są inne składniki, a na opakowaniu inne, bo np. producent zmienił technologię wytwarzania, a sprzedawca nie zaktualizował strony. Może też faktycznie mieć na stanie produkt z innej serii, o innym składzie.
UsuńJeśli chodzi zaś o skład proszku to z tego co widzę informacja w linku pochodzi ze strony producenta, gdzie przy żadnym ze swoich produktów nie podaje on pełnego składu, toteż aby mieć pewność co jest w składzie trzeba by spojrzeć na etykietę na opakowaniu.
Osobiście wybrałabym sok z róży :)
Pozdrawiam!
Dużo pieprzenia w bambus ale mało konkretów.
OdpowiedzUsuńZatem.
1. Leki i suplementy apteczne mają sporo chemii. Dotyczy to nawet tych które są preparatami bazującymi na naturalnych związkach. Prócz przypadkowych zanieczyszczeń dochodzi otoczka tabletek/pigułek, antyzbrylacze, konserwanty. Nie sądzę że klient jest o wszystkim informowany w detalach. Wiemy że często leki i suplementy były zanieczyszczane. Pojawiały się problemy po ich spożyciu.
2. W aptekach jest multum suplementów i preparatów które są oszustwem bowiem są nieskuteczne lub zalecane dawkowanie jest zbyt małe. Najlepszym przykładem są suple na stawy, odbudowę chrząstki. Sporo preparatów chemicznych to także pic na wodę a jednak sprzedają je bez konsekwencji.
3. Dawka dzienna Witaminy C w USA i Europie jaką uznaje się za w pełni wystarczalną jest bardzo niska. Gdy połączy się to z wiedzą chemika i noblisty Linusa Pauling można dojść do wniosku że ktoś tu nie chce odpornych i zdrowych ludzi oraz szybciej dochodzących do zdrowia pacjentów.
4. Mity o lewo i prawoskrętności powstały. Witamina C jest zawsze prawoskrętna. Nazwa związku (kwasu) nie ma z tym nic wspólnego. O przyswajalności decyduje to czy jest naturalna czy syntetyczna. Ta druga którą jesteśmy w stanie dodatkowo wesprzeć stosując w wyższych dawkach dla skutecznego pokonywania barier powodujących ograniczoną wchłanialność do wnętrza komórek produkują w otoczeniu fosfolipidów, z (funkcję ochronną i transportową dla witaminy C, właściwości prozdrowotne). Liposomowa witamina jest dostępna aptekach i innych sklepach. Kosztuje wiele więcej niż klasyczna forma. Jeśli ktoś ma trochę zacięcia "młodego chemika" i dysponuje malutkim zapleczem może "technologią enkapsulacji liposomalnej" zając się sam w domu :)
5. Nie wiem o jakich oszustach, sprzedawcach i producentach pisała autorka ale wiem że można zaopatrzyć się w Stanlabie w witaminę na kilogramy po atrakcyjnych cenach. Gdyby przeliczyć cenę kilograma witaminy na koszty tabletek z apteki to wychodzi że koncerny i apteki zarabiają na prostej, taniej w produkcji substancji gigantyczne pieniądze.
6. Dla dobrego przyswajania witaminy syntetycznej polecam stosować profilaktycznie 1-2g na dobę rozpuszczając ją w naturalnych sokach.
Nie widzę w Pana wypowiedzi żadnych konkretów, które nie byłyby powszechnie znane/poruszone w dotychczasowej dyskusji. Widzę za to pewne braki w rozróżnianiu leków od suplementów. Trzeba wyraźnie rozgraniczyć leki od suplementów, czy to aptecznych czy poza aptecznych, bo wymagania stawiane jednym i drugim są nieporównywalne. Pierwsze słyszę, by leki były "często zanieczyszczane". Są ściśle kontrolowane i coś takiego nie może mieć miejsca, a jeśli wykryje się jakąś nieprawidłowość to natychmiast lek jest wycofywany. W przypadku suplementów takiej kontroli po prostu nie ma. To, że o nich nie słychać nie oznacza, że są dobre tylko że nie badane. Dlatego też magiczne lewoskrętne tabletki są nie tylko droższe, ale i mniej bezpieczne. Pisałam o tym w poście " O tym, czego nie wie co drugi pacjent".
UsuńCo się tyczy Stanlabu to odsyłam do komentarzy wyżej- już analizowałam jego czystość pod względem spożywania. Nie wygląda to wcale tak różowo. Jeśli już chcemy sproszkowaną formę Wit.C to trzeba szukać nie CZDA a farmaceutyczną, ale ta jest sprzedawana sporadycznie.
Witam. A co jeśli jest taki opis kwasu l-askorbinowego:
OdpowiedzUsuńOferowany kwas askorbinowy został przebadany w Instytucie Genetyki PAN, gdzie stwierdzono, że:
nie zawiera żadnego obcego materiału genetycznego (GMO)
nie zawiera metali ciężkich, zgodnie z normami charakterystycznymi nawet dla leków
jest produktem całkowicie bezpiecznym do spożycia
Ponadto niezależne labolatorium potwierdziło czystość mikrobiologiczną naszego produktu. i na opakowaniu jest CZDA ???
Ciężko byłoby witaminę C zmodyfikować genetycznie, więc chwalenie się takimi badaniami śmierdzi mi podpuszczaniem ludzi na popularne ostatnio hasła. Zażądałabym od nich tych wszystkich certyfikatów i badań, którymi się chwalą i zrewidowała jak się ma rzeczywistość do obietnic.
UsuńJuż certyfikaty z firmy C-olway obejrzeliśmy i też okazało się, że ładne gadanie to jedno, a fakty to drugie ;)
Albo jak jest kwas l-askorbinowy E300 i ma czystość 99,9% to jest ok
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne - trzeba sprawdzić każdą "modę", zanim ślepo za nią pójdziemy.
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to wiatamina C jest potrzebna, ale ta na wagę, a nie w tabletkach - w sensie sproszkowana :)
OdpowiedzUsuńProszek, tabletki, tabletki musujące, do ssania, kapsułki to tylko różne formy, w których można dostać witaminę C i spośród których każdy może wybrać taką jaka mu najbardziej odpowiada. Jeśli chodzi o zapotrzebowanie, to w każdym przypadku jest takie samo, bo postać na nie nie wpływa.
UsuńFar Minko jaką witaminę C polecasz. Czy w aptece dostanę też witaminę C lek?
OdpowiedzUsuńOczywiście. Jest ich co najmniej kilka, np. Vitaminum C Teva w dawce 200mg, Rutinoscorbin Active C w dawce 500mg o przedłużonym uwalnianiu, Ascorvita 1000mg. To wszystko leki OTC.
UsuńDziękuję. Tak jeszcze podpytam, w czasie przeziębienia osoba dorosła jaką może przyjmować dzienna dawkę. 1000mg podejrzewam że będzie za mało. Ile mogłabym zażyć dawki uderzeniowej?
OdpowiedzUsuńOficjalna maksymalna bezpieczna dobowa dawka wit.C to wciąż właśnie 1000 mg.
UsuńProszę tylko o jedno. Jeśli nie ma Pani o czymś pojęcia proszę się nie wypowiadać. Mówię tu o witaminie C-olway. To co Pano napisała to bzdura na resorach i jeszcze przesmiewczo. Proszę w podobny sposób przeanalizować nazwy leków na swoich aptecznych półeczkach. Nawet nie wspomniała Pani z czego ta wit. jest pozyskiwana ani w jaki sposób. Zero o składzie. Jedyna prawda to to, że nie zawiera syntetycznego kwasu askorbinowego.
OdpowiedzUsuńTak się składa, że ja akurat wypowiadam się na tematy o których mam pojęcie. Proszę nie wyładowywać na mnie swoich frustracji z powodu braku tej wiedzy wśród handlowców firmy C-olway. Widać, że nie poświęciła Pani chwili żeby poczytać tego bloga. Wtedy z pewnością zauważyła by Pani zarówno krytykę suplementów z apteki, jak i osobny post, który poświęciłam witaminie C-olway, gdyż postanowiłam przyjrzeć się jakie pokrycie mają ich obietnice. Okazuje się, że jedyne certyfikaty, które posiadają to te, które potwierdzają właśnie obecność w preparacie kwasu askorbinowego, którego to brak deklarują na swojej stronie. Kiepsko to wygląda, nic na to nie poradzę...
UsuńSama nie wiem już co myśleć.. Stosowałam w zeszłym roku sproszkowaną witaminę c pozyskaną rzekomo z kiszonej kapusty ( deklaracja producenta :)) i uchroniło mnie to od wielu chorób w okresie jesienno- zimowym a zawsze wtedy chorowałam. Co sądzisz Far Minka o tym https://ekodlaciebie.pl/ekozywnosc/suplementy/899-kwas-l-askorbinowy-witamina-c-280-g-skarby-gai.html ? Na dole są wyniki badań i atesty :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o witaminę C w proszku, to forma spożywcza, jak ta, którą wkleiłaś, to chyba najlepsze wyjście, poza tą farmaceutyczną, dostępną raczej tylko w aptekach. Jeśli chodzi o naturalną witaminę C, to jej przewaga w naturze polega na tym, że występują obok niej także inne naturalne związki poprawiające jej działanie, a w tym wypadku chyba tego nie ma...
UsuńNamówiła mnie koleżanka na lewoskrętną, zawsze kupowałam w aptece w kapsułkach czystą vit c (proszek), poza tym taką mi przepisywał lekarz przy zapaleniu krtani 2x dziennie wraz z wit A+E. Teraz wydałam 25 zł i szkoda mi wyrzucać, czy mi zaszkodzi? Kupiona w sklepie zielarskim. Nazwa F-VIT C 1000
OdpowiedzUsuńTo taka sama witamina C jak każda inna, jeśli chodzi o samą substancję czynną. Nie wiem jak jest z czystością, ale jest zarejestrowana jako suplement diety, więc pewnie jest użyta ta spożywcza. Myślę, że spokojnie można zużyć i nie zaszkodzi.
UsuńJa ją mam, jest ona witaminą uzyskaną z kukurydzy bio nie GMO, tylko nie wiem czy z Chin czy z Polski. Ale zawsze mozesz pisac do producenta. To ze z Chin nawet nie oznacza ze jest zła, chociaż ja unikam. Ale mi dodawała energii, mysle ze jest ok - na pewno nie ma dodatkow.
UsuńDobrze, dziękuję, nie jest mętna jak się rozpuszcza więc chyba ok. Dobrze się też czuję, bez sensacji żołądkowych.
OdpowiedzUsuńOK. może to i pic z tą wit Lewoskrętną. Zainteresowałam się nią, tylko dlatego, że właśnie to czysty kwas, bez tych świństw dodawanych do tabletek wit c z apteki. Mam dwójkę dzieci 2 i 7 lat. Jak czytam etykiety tych syropków i wit dla dzieci, to aż mnie skręca. Na co tam aspartam? Na co związki tytanu? Po co inne substancje trujące? Czy nie można dać prostego leku, bez tych wszystkich pomocniczych? Chcę leku, czystej witaminy, a nie tych wszystkich dodatków, substancji zbrylających itp. Już nawet zaczęłam latem sama robić dzemy dla dzieci z owoców na ksylitolu, potem to całą zimę mieszam z jogurtami naturalnymi lub miksuję z gotowanymi kaszami, na kaszki. Kucharka ze mnie żadna, ale jak czytam etykiety to zabieram się za robienie żywności od podstaw. Od leków bardziej oczekiwałam nie trucia, a tu wystarczy przeczytać skład wit C, żeby ją wyrzucić do kosza i szukać alternatywy. Czy to nie jest przypadkiem tak, że firmy farmaceutyczne kupują te same proszki kwasu L-askorbinowego i potem to przerabiają na tabletki dodając mnóstwo trucizny? Dlatego biją na alarm, żeby nie kupować tego proszku, żeby zarobić na tabletkach? Coś mi się wydaje że w tym tkwi sedno, to tak jakby każdy u rolnika mleko kupował, to nikt by nie kupował tego sklepowego... boję się trochę tego porszku, ale szukam takiego który nie pochodzi z chin - i nic.... nie chcę chińskiego, oni to nawet jajka sami kulają i nie są znoszone przez kurę (piszę serio)...
OdpowiedzUsuńMyślę, że można to prosto wytłumaczyć bez teorii spiskowych. Ludziom łatwiej i szybciej jest połknąć tabletkę niż odważać proszek. Dlatego właśnie powstają tabletki- dla ułatwienia i w odpowiedzi na zapotrzebowanie pacjenta. Stąd też tabletki są np. powlekane- aby łatwiej było je połknąć. Chociaż otoczka może też pełnić inne funkcje, ale to już nadaje się na cały osobny wykład. W każdym razie, aby daną substancję zmienić w tabletkę, trzeba dodać substancje pomocnicze, bo bez nich tabletka by nie powstała. Masa tabletkowa musi mieć odpowiednie właściwości, żeby tabletka przyjęła swój kształt, była trwała,ulegała w odpowiednim czasie rozpadowi itd.
UsuńCo się zaś tyczy robienia tabletek z tego samego kwasu askorbinowego, co sprzedawany proszek, to w wypadku leków jest to właśnie zasadnicza różnica - w czystości, przebadaniu substancji itd. Ta farmaceutyczna Wit.C jest czystsza, nie dostanie się jej w sklepie internetowym, ale za jakością idzie też w parze cena. Nie kupi się jej za 30zł za kg.
Stanlab z Chin ale Skarby Gai z kapusty jest najprwdopodobniej z UK
UsuńDokładnie wygoda i szybkość się liczy ale też... widząc te reklamy w TV i procesy uznawania czegoś za lek lub suplement i za dopuszczenie do obrotu, to już nie jest tak różowo. Jest ogromne lobby koncernów, którym poddają się organy Unii i innych państw. W UE jest jeden organ certyfikujący i dopuszczający do obrotu, jest wolna amerykanka jeśli chodzi o suplementy. Dlatego więcej warzyw i owoców jeść, a ja już trzeba coś przyjmować to tylko dokładnie pod katem danego schorzenia albo w okresach takich jak teraz zima wiosna dodatkowe witaminy ale nie w formie musującej ze wszystkim co tam jest. Ja obecnie przyjmuje czystą wit C, B-complex, Magnez B6 (lek), A+E, Wit D ( w oleju lnianym) i to wszystko. Potem zostanie mi tylko magnez ze względu na serce. I tyle.
OdpowiedzUsuńWitamina c z aptek różni się wyłącznie tym od kwasu L-askorbinowego na kologramy, że zawiera dodatkowo stabilizatory, przeciwzbrylacze i tym podobne syfy. O przepraszam jeszcze różni sę ceną. Jest kilkadziesiąt razy droższa w aptekach.
OdpowiedzUsuńNie wiem, o której witaminie c z aptek Pani mówi, ale powtórzę kolejny raz, do znudzenia, że jeśli chodzi o tą na gramy, to ta "apteczna" różni się od tych pozostałych czystością i to w tą stronę, że "apteczna", czyli tak naprawdę o jakości farmaceutycznej jest od pozostałych czystsza. Nie wspominam już o dodatkach, bo to oczywiste, że żadnych nie ma.
Usuńfar mino od kiedy suplementy diet są badane? Producent tylko deklaruje ile jest witaminy C a często mimo "czystości" jest je tyle co kot napłakał. A wypełniacze wpływające na uszkodzenie wątroby lub żołądka? Teraz już "nie przebadaną' też apteki sprzedają.
OdpowiedzUsuńA czy ja kiedykolwiek twierdziłam, że są? Radzę dokładniej poczytać bloga. Jest nawet osobny wpis wyjaśniający różnice między lekiem a suplementem.
UsuńA co z tym produktem? Warto zainwestować ?
OdpowiedzUsuńhttps://www.apteka-melissa.pl/produkt/swanson324-witamina-c-100-454g,10757.html
Raczej suplement diety jak każdy inny ;)
Usuńaptekarze dupa trzęsą bo im zyski spadją - gdyb martwili sie stanem naszego zdrowia sprzedawali by lekarstwa taniej nie mówic juz o tym ze wikszosci artykułów w nic obecnych nie sprzedawali by wogóle
OdpowiedzUsuńProszę się trochę zorientować w rynku i zobaczyć czy aby na pewno zyski z aptek idą do kieszeni aptekarzy. Było o tym ostatnio dość głośno przy okazji nowej ustawy. Prawda jest taka, że bardzo często nie mamy żadnego wpływu na cenę leku, a co warto kupić, a co nie zawsze chętnie doradzę. Proszę pamiętać, że na lekach zarabia producent, hurtownia i właściciele aptek, a zrzucanie winy na aptekarzy jest mocno krzywdzące. Mniej jadu na przyszłość życzę!
Usuńmysle ze chodzilo wlasnie o wlasciciela aptek a nie o babcie farmaceutki. One tylko maja wyrobic normy
UsuńBabcie? Skąd skojarzenie farmaceutki z babcią? :D Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. Zapewniam, że mnie daleko do babci :P Sam cel tego zawodu też postrzegam inaczej, choć faktycznie niestety rynek aptek wygląda tak jak wygląda i są tacy, dla których normy są bardzo istotne.
UsuńA co sądzi Pani o Witaminie C-1000 firmy NOW ?
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy do czynienia z tą firmą. To chyba tylko w obrocie pozaaptecznym dostępne.
UsuńW przedziale tanich suplementów, czytałem opinie, że jest w porządku.
UsuńTaka uwaga odnośnie ceny. Jeżeli 50 drażetek po 200 mg kupimy w aptece za ok. 5zł, a 1 kg kwasu askorbinowego za ok. 40 zl to co tu jest tańsze? Szybko licząc w głowie ok. 12 razy drożej wyjdą nas drażetki z apteki.
OdpowiedzUsuńPisząc o cenie miałam na myśli suplementy sprzedawane jako "lewoskrętna" witamina C i z racji nazwy kilka razy droższe niż ta "zwykła", nie proszek. Od takich suplementów aż roi się w internecie, a przynajmniej tak było, gdy pisałam ten wpis, bo ostatnio nie śledziłam rynku w tym temacie. Może świadomość ludzi się zwiększyła? Chociaż raczej moda na lewoskrętność wciąż trwa...
UsuńProszę mi podać nazwę witaminy C ,którą będę mógł bezpiecznie podawać swoim dzieciom,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńNie ma lewoskrętnej witaminy C. Kwas l-askorbinowy jest wyłącznie prawoskrętny czyli skręca polaryzację światła na płaszczyźnie w prawo, czyli L- jak left co znaczy że grupa hydroksylowa występuje po lewej stronie skręcając polaryzację na prawo co jest "masakryczne mylone". Kąt polaryzacji dla wit. C to +20 stopni i oznacza to że naturalnie występująca wit. C jest zawsze prawoskrętna. Lewoskrętna witamina C to konfiguracja w projekcji Fishera czyli grupa hydroksylowa występuje po prawej stronie, jest do kwas D-askorbinowy i wchłanianie tej witaminy jest gorsze przez sodium‐dependent vitamin C receptor svdc-1 i 2 i transporter dla glukozy najczęściej glut2. Nie bierze udziału w wytwarzaniu kolagenu nie zapobiega niedokrwistości nie zapobiega szkorbutowi ale posiada jedną ważną cechę wit C jest takim samym utleniaczem jak wit C. Dla tego może być używany jako konserwant.
Hej
Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń