Obecnie, co mnie bardzo cieszy,  coraz silniej rozwija się trend, by czytać etykiety przed zakupem produktów. Dotyczy to zarówno produktów s...

Czy wiesz czym smarujesz siebie i dziecko? O szkodliwych składnikach kosmetyków.

3/30/2016 Far Minka 6 Comments

Obecnie, co mnie bardzo cieszy,  coraz silniej rozwija się trend, by czytać etykiety przed zakupem produktów. Dotyczy to zarówno produktów spożywczych, jak i kosmetyków. Dzisiaj chciałam wspomnieć o tych drugich, jako, że również są częścią mojej pracy. W końcu na ogół po kosmetyki do specjalistycznej pielęgnacji niemowląt udajemy się do apteki i półki w magazynie aptecznym uginają nam się od najróżniejszych rodzajów żeli, emulsji, balsamów i szamponów dla dzieci. Czy wszystkie są warte uwagi i wydawanych na nie pieniędzy? Niekoniecznie. Wiele z nich zawiera substancje, które mogą być szkodliwe, a wręcz toksyczne. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku kosmetyków drogeryjnych.



 Poniżej przedstawiam listę substancji, które można znaleźć w kosmetykach, zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci, a które mają udowodnione szkodliwe działanie lub są o nie podejrzane.

* Dioksan (1,4-dioxane) - substancja pełniąca funkcję rozpuszczalnika, ale także powstająca w wyniku reakcji chemicznych innych składników kosmetyku. Stąd może nie być jej na etykiecie, podczas gdy niestety faktycznie jest tam jako zanieczyszczenie.  Dlaczego to źle? Ma on działanie drażniące, wywołuje przesuszenie skóry i stan zapalny. Dodatkowo dobrze wchłania się przez skórę i może dawać efekty ogólnoustrojowe. Należą do nich uszkodzenie nerek, wątroby, płuc, wzroku i układu nerwowego. Jakby tego było mało, ma on potwierdzone działanie kancerogenne (rakotwórcze) i jest teratogenny, a więc przeciwwskazany w trakcie ciąży. Przenika również do mleka matki, więc wystrzegać się go powinny również karmiące. Źródłami zanieczyszczenia dioksanem są często np. PEGi i substancje z "eth" w nazwie (np. polyETHylene). Jedno z badań wykazało, że 50% kosmetyków zawierających je w składzie jest zanieczyszczonych dioksanem.




* Etanoloaminy (MEA, DEA, TEA) - wykazują działanie drażniące, a w wyniku reakcji chemicznych tworzą kancerogenne niztrozaminy.

* Formaldehyd - również znany karcynogen. Raczej nie spotyka się  go w kosmetykach dla dzieci w tej formie, ale można spotkać związki, które go uwalniają np. DMDM/MDM Hydantoin, Diazolidinyl Urea, Methenamine. Uwaga również na formaldehyd zawarty w odżywkach do paznokci. Szczególnie niepolecany oczywiście ciężarnym i karmiącym.

* Parabeny (Methyl, Ethyl, Propyl, Butyl- paraben)-  konserwanty dodawane w celu przedłużenia trwałości kosmetyku. Mogą wywoływać reakcje alergiczne, pokrzywki itp. Mogą wchłaniać się do krwi i działać ogólnie. Wykazują działanie estrogenne. Wciąż dyskutowane jest również wynikające z tego działanie rakotwórcze.

* PEG (Polyethylene Glycol, Glikol polietylenowy) - zatyka pory, powoduje pokrzywkę, świąd i pękanie naskórka, a co najważniejsze może być zanieczyszczony wspomnianym wyżej dioksanem.

* SLS (Sodium Lauryl Sulfate)  i SLES (Sodium Laureth Sulfate) - syntetyczne detergenty popularnie wykorzystywane ze względu na niską cenę i dobre właściwości pianotwórcze. Powodują przesuszenie skóry, podrażnienie, świąd. Zaburzają pracę gruczołów. Mają działanie drażniące na oczy. Powodują łamliwość i rozdwajanie się włosów. Mogą być skażone rakotwórczym dioksanem. Postuluje się ich działanie mutagenne, kancerogenne oraz wpływ na gospodarkę hormonalną.

* Phenoxyethanol - wywołuje pokrzywkę i wypryski

* Talk -  ta niewinnie wyglądająca i kiedyś popularnie stosowana substancja ma udowodnione działanie rakotwórcze- stosowana w okolicach intymnych powoduje kilkukrotny wzrost ryzyka zachorowania na raka jajnika

* Oleje mineralne, parafina- bardzo często stosowane w kosmetykach dla dzieci. Nie są aż tak niebezpieczne jak poprzednicy, ale zatykają pory, absorbują kurz i bakterie, uniemożliwiają oddychanie skóry i wydzielanie potu. Nie regenerują skóry, a jedynie natłuszczają ją powierzchniowo, przy czym uniemożliwiają wnikanie w nią innych substancji aktywnych obecnych w kosmetyku. Bezpieczeństwo olei mineralnych również jest dyskutowane, ze względu na możliwe zanieczyszczenia np. PAHs, które to wg badań zwiększają ryzyko rozwoju raka piersi.

* Triclosan- antyseptyk, który stosowany długotrwale działa rakotwórczo. Jest również teratogenny. Zakazany w ciąży i przy karmieniu piersią.

* Fragrance/Parfum - czyli po prostu substancje zapachowe. Pod tą nazwą mogą kryć się najróżniejsze składniki, w tym uczulające, drażniące, a nawet kancerogenne. Jeśli producent nie wymienia substancji z nazwy, to może to być dosłownie wszystko...




Przygotowując się do tego wpisu przeczytałam wiele artykułów i publikacji znalezionych zarówno na polskich, jak i zagranicznych stronach. Sprawa jest skomplikowana, bo w grę wchodzą duże pieniądze jakie zarabiają koncerny, a wtedy ciężko o obiektywne fachowe opinie i łatwo popaść w skrajności. "Niezależni" naukowcy kontra teorie spiskowe i komu wierzyć? Jedni odpierają argumenty drugich i walka trwa. Moim zdaniem, lepiej dmuchać na zimne i ograniczać szkodliwe składniki. Zwłaszcza, że trzeba pamiętać o tym, że eksponujemy się na nie codziennie przez wiele lat, a nie jest to jednorazowe użycie.  Trzeba wziąć pod uwagę ryzyko kumulacji toksyn w organizmie i pamiętać, że skóra dzieci jest dla nich bardziej przepuszczalna. Kolejną grupą, która powinna być szczególnie ostrożna są kobiety w ciąży i karmiące ze względu na ryzyko uszkodzenia płodu i przenikania toksyn do mleka.
 Ja z kosmetyków dla dzieci stosuję tylko to, co konieczne tzn. nie nacieram ich profilaktycznie żadnymi balsamami, emulsjami czy kremami skoro nie mają problemowej skóry. Stosuję jedynie płyny do kąpieli i szampony, a kremy na konkretne problemy tzn. w razie wysypki czy odparzenia. Specyfiki myjące staram się dobierać tak, żeby zawierały jak najmniej składników z powyższej listy. A jaka jest Wasza taktyka? Co znaleźliście na etykietach Waszych kosmetyków?

6 komentarze:

Tormentiol jest powszechnie znaną maścią o działaniu przeciwzapalnym, przeciwbakteryjnym i ściągającym. Stosuje się go w leczeniu stanów zap...

Tormentiol- skuteczny, ale czy bezpieczny?

3/22/2016 Far Minka 5 Comments

Tormentiol jest powszechnie znaną maścią o działaniu przeciwzapalnym, przeciwbakteryjnym i ściągającym. Stosuje się go w leczeniu stanów zapalnych skóry, otarć, zadrapań, trądziku itp. Często używają go rto nież młode mamy, gdyż jest skuteczny w przypadku odparzeń na pupie niemowlaka. Zdarza się, że do takiego celu polecają go pielęgniarki, położne czy nawet pediatrzy. Czy słusznie? Cóż, jeśli patrzeć na skuteczność to tak, ale co z bezpieczeństwem? Ja osobiście nie odważyłam się ani razu zastosować go u moich dzieci. Zwłaszcza, że są równie skuteczne alternatywy. Ale o tym za chwilę.





Co sprawia, że Tormentiol nie jest bezpieczny dla niemowląt?


Kwas borowy, a dokładnie jego sól, czyli tetraboran sodu, inaczej boraks. Jest to substancja o działaniu antyseptycznym, wysuszającym i ściągającym, jednakże jest ona toksyczna. Stanowi zagrożenie jeśli ulegnie wchłonięciu przez skórę. Wchłanianie takie jest zwiększone w przypadku zastosowania na otwarte rany, błony śluzowe, oparzenia itp. Nawet producent Tormentiolu w ulotce zastrzega, by stosować go tylko na drobne zadrapania, a nie na rozległe rany. Drugim przypadkiem, w którym wchłanianie jest zwiększone są dzieci. Należy pamiętać, że wchłanianie leków przez skórę u dzieci jest  większe niż u dorosłych, gdyż niedojrzała skóra niemowląt nie stanowi tak dobrej bariery i substancje aktywne mogą przenikać do krwiobiegu. Dodatkowo weźmy pod uwagę okoliczności, w których stosujemy tę maść u dziecka. Nie smarujemy zdrowej skóry, a odparzenie, czyli bariera naskórka została naruszona i wchłanianie jest dodatkowo zwiększone. Stosowanie profilaktyczne lub przez dłuższy czas prowadzi zaś do kumulowania się toksycznego boru w organizmie dziecka. Producent Tormentiolu określa bezpieczną granicę wieku na 12 lat! Dyrektywa Kosmetyczna z 2001 roku obowiązująca w UE zabrania stosowania kwasu borowego w kosmetykach dla dzieci do 3 roku życia. Tak więc, jeśli chodzi o kosmetyki, możemy być spokojni, a jeśli stosujemy lek, pilnujmy składu.


Jakie działania niepożądane może powodować kwas borowy?

Do "lżejszych" należą biegunki, wymioty, brak łaknienia i wysypki, ale to nie koniec. Może on uszkadzać wątrobę i nerki, a także ma toksyczny wpływ na układ nerwowy i może prowadzić np. do drgawek. Jeśli to dla kogoś nie jest jeszcze przekonujące, może przekona go, że kwas borowy stosowany w zasypkach dla niemowląt był przyczyną śmierci 37 dzieci i z tego powodu został wycofany z produktów dla dzieci już w latach 60tych. Tormentiol zaś NIE JEST maścią przeznaczoną dla dzieci. Uważać należy również na recepturowe maści na odparzenia, gdzie w składzie również bardzo często możemy znaleźć kwas borowy i to nierzadko w jeszcze większej ilości.

Jaka jest alternatywa?

Na szczęście na rynku znajdują się maści o bardzo zbliżonym składzie do Tormentiolu, a pozbawione toksycznego boraksu. Są to np. Tormentalum i maść pięciornikowa z Ziaji. Równie skuteczne, a bezpieczne. Osobiście stosowałam Tormentalum i poradziło sobie z każdym zaczerwienieniem.

W świetle tego co wiemy o kwasie borowym warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy warto stosować u dziecka akurat Tormentiol? Ostateczna decyzja należy do rodziców, ale po co ryzykować skoro jest bezpieczniejsza alternatywa?



Warte przeczytania:
http://biotechnologia.pl/kosmetologia/artykuly/bezpieczenstwo-stosowania-produktow-kosmetycznych-dla-dzieci-na-podstawie-doswiadczen-instytutu-matki-i-dziecka,10719

5 komentarze:

Dzisiaj temat nieco odbiegający od głównej myśli przewodniej bloga, ale ostatecznie mama mimo, że nie może wziąć wolnego, to jednak takż...

Cała prawda o saszetkach na przeziębienie

3/17/2016 Far Minka 23 Comments



Dzisiaj temat nieco odbiegający od głównej myśli przewodniej bloga, ale ostatecznie mama mimo, że nie może wziąć wolnego, to jednak także czasem choruje i po leki na przeziębienie sięga. Ba, nawet tym bardziej chce szybko postawić się na nogi i nie dać chorobie. W takiej sytuacji większość pacjentów w aptece prosi o jakieś saszetki na przeziębienie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie właściwości, które im przypisują. Stąd też moja potrzeba napisania o nich. Codziennie niezmiennie słyszę prośby o "saszetki na rozgrzanie" albo "Gripex/Theraflu/Fervex, żeby szybko rozgonić przeziębienie/ zwalczyć wirusa itp.". Cierpliwie tłumaczę każdemu jakie jest faktyczne działanie tych leków, ale niestety często spotykam się z brakiem zrozumienia. Niestety takie nastały smutne czasy, że reklamy w telewizji bardziej przekonują ludzi niż fachowy personel w aptece. Co ciekawe, producenci w ulotkach również nie wspominają ani słowem o działaniu rozgrzewającym czy leczącym przeziębienie lub grypę, a jednak ten mit utrwalił się w społeczeństwie.

Przyjrzyjmy się zatem, jakie składniki występują w saszetkach na przeziębienie typu Fervex, Gripex, Theraflu czy Vicks i jakiego działania faktycznie możemy oczekiwać. Przede wszystkim, mimo mnogości tych preparatów na rynku, wszystkie mają bardzo podobny skład, opierający się na dosłownie kilku substancjach. Są to:

- paracetamol- znana wszystkim substancja przeciwbólowa i przeciwgorączkowa, którą znajdziemy też w Apapie, Panadolu itp. Nie ma działania przeciwzapalnego.

-fenylefryna- zmniejsza przekrwienie i obrzęk błon śluzowych nosa, czyli redukuje katar

-pseudoefedryna - zmniejsza przekrwienie błon śluzowych nosa, redukuje katar

-feniramina - lek przeciwhistaminowy, hamujący reakcje alergiczne. Wspomaga zwalczanie kataru.

-chlorfenamina - lek przeciwhistaminowy, działa tak jak poprzednia

-witamina C - niektóre preparaty nie mają jej wcale, inne mają bardzo małe dawki: 50-70mg, czyli mniej niż dziecięca dawka witaminy C w tabletkach. Dla porównania uderzeniowa dawka witaminy C, zazwyczaj dostępna w tabletkach musujących do rozpuszczenia na wodę, to 1000mg.

 -kwas acetylosalicylowy - czyli popularna aspiryna. Znalazła się na końcu listy, gdyż dostępna jest tylko w dwóch preparatach, mniej popularnych niż reszta, a mianowicie Polopiryna Complex i Aspirin Complex. Jej przewaga nad paracetamolem jest taka, że ma działanie przeciwzapalne.

Jak widać, wszystkie Gripexy, Fervexy itp. preparaty nie leczą grypy czy przeziębienia, a jedynie łagodzą ich objawy, czyli ból, gorączkę i katar. Stosowanie ich na złagodzenie kaszlu również nie ma sensu, bo nie znajdziemy w ich składzie nic co by na kaszel mogło pomóc. Wyjątkiem w tej kwestii był Vicks Symptomed o działaniu wykrztuśnym, ale nowa wersja nie zawiera już tego składnika, więc tu też trzeba być uważnym i czytać skład na opakowaniu. Jeśli chodzi o cudowne właściwości rozgrzewające saszetek na przeziębienie, to są one tak samo mocne jak moc rozgrzewająca wody, w której je rozpuścimy ;) Jeśli naprawdę zależy nam na rozgrzaniu się, to dużo lepszą opcją jest herbata z sokiem z malin lub z imbirem.


Na co jeszcze uważać stosując te leki?

nie stosować ich dłużej niż 5 dni
 
- dawka maksymalna paracetamolu- wynosi 4g na dobę, czyli równoważność np. 4 saszetek Gripex HotActiv Forte. Zastosowanie większej dawki grozi uszkodzeniem wątroby. Ryzyko to zwiększa się, gdy lek jest przyjmowany przez dłuższy czas. Warto zwrócić uwagę, żeby nie stosować równocześnie innych leków zawierających paracetamol, gdyż możemy sobie nieświadomie zaszkodzić przyjmując zbyt dużą dawkę. Paracetamol znajduje się w wielu lekach wieloskładnikowych, a także w preparatach takich jak: Apap, Panadol, Saridon, Metafen.

- choroby towarzyszące- w przypadku niektórych chorób przewlekłych należy zachować szczególną ostrożność lub w ogóle zrezygnować ze stosowania tych leków. Dotyczy to szczególnie chorób wątroby i nerek, ale ostrożnie powinni podchodzić również pacjenci z nadciśnieniem czy jaskrą. Najbezpieczniej zawsze przeczytać ulotkę lub skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.

- ciąża i karmienie piersią- są przeciwwskazane do stosowania w tym okresie

- interakcje z innymi lekami- dają wiele interakcji m.in. z lekami przeciwzakrzepowymi, przeciwdepresyjnymi, obniżającymi ciśnienie tętnicze krwi, nasercowymi, przeciwpadaczkowymi, nasennymi

-alkohol- nie wolno pić alkoholu, gdyż nasila on toksyczne działanie paracetamolu na wątrobę

-prowadzenie samochodu - omawiane leki mogą powodować senność i zawroty głowy, należy więc zachować ostrożność, jeśli planuje się usiąść za kółkiem

Podsumowując: nie oczekujmy od saszetek na przeziębienie, że nas wyleczą i stosujmy je z głową, jedynie w celu złagodzenia dokuczającego nam bólu głowy i kataru. Pamiętajmy, że nie zadziałają przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie czy przeciwkaszlowo i jedynie wybrane zadziałają przeciwzapalnie.

Życzę zdrówka

    23 komentarze:

    Kolka niemowlęca jest przykrą dolegliwością, która zdarza się wielu dzieciom. Zaczyna się w pierwszych tygodniach życia i najczęściej mi...

    Sposoby na kolkę niemowlęcą

    3/14/2016 Far Minka 19 Comments


    Kolka niemowlęca jest przykrą dolegliwością, która zdarza się wielu dzieciom. Zaczyna się w pierwszych tygodniach życia i najczęściej mija po skończeniu 3 miesiąca. Zanim jednak ten magiczny termin nastanie, często spędza sen z powiek młodym rodzicom. Objawia się trudnym do utulenia płaczem, twardym bolesnym brzuszkiem, podkurczaniem nóżek.

    Przyczyna powstawania kolki nie jest jednoznacznie wyjaśniona. Mogą nimi być:

    - nadmierna ilość gazów gromadząca się w brzuszku w wyniku zbyt łapczywego jedzenia lub nieprawidłowego przystawienia do piersi

    - nietolerancja laktozy lub inne alergie pokarmowe

    - niedojrzałość przewodu pokarmowego niemowlęcia


    Istnieje wiele sposobów na łagodzenie objawów kolki. Część z nich warto wypróbować, do innych lepiej podchodzić ostrożnie. Zanim przejdę do rozwiązań farmakologicznych, chciałam wspomnieć o innych sposobach na złagodzenie bólu/płaczu, które uważam za godne uwagi:

    - noszenie niemowlaka w pozycji "na samolot" czyli brzuszkiem do dołu. Maluszek jest wtedy wtulony w rodzica, a brzuszek się masuje.

    - biały szum, czyli szum suszarki, okapu kuchennego, odtwarzany szum morza itp. jednostajne odgłosy. Pomagają one dziecku w wyciszeniu się i zaśnięciu. Zresztą nie tylko w wypadku kolki. (Kiedy piszę ten artykuł w tle szumi mi suszarka, bo najmłodszy miał akurat dzisiaj problem z zaśnięciem ;-) ).

    - masaż brzuszka- musi jednak być wykonany umiejętnie i nie za mocno, żeby nie zrobić dziecku krzywdy.

    - ciepłe okłady na brzuszek np. z przeprasowanej pieluchy lub szczelnego termoforka



    Sposoby z apteki na kolkę:

    - leki przeciw wzdęciom rozbijające cząsteczki gazów

    W tej grupie mamy krople z dimetykonem i symetykonem. Krótkie zestawienie dostępnych preparatów wraz z zawartością substancji czynnej:

    Esputicon - 980mg dimetykonu/g, dawkowanie: 1-2 krople 2 razy na dobę
    Espumisan 100 - 100mg symetykonu/ml (25 kropli), dawkowanie: 5-10 kropli przed każdym karmieniem
    Bobotic forte - 135mg symetykonu/ml, dawkowanie: 3 krople przed każdym posiłkiem
    Infacol - 40mg symetykonu/ml, dawkowanie: 0,5ml (20mg symetykonu) przed każdym posiłkiem
    Colinox - Skład:  symetykon (emulsja 30%), zarodniki Bacillus coagulans minimum 1,5mld/g (poprzednio Lactobacillus sporogenes)

    W tym miejscu chciałabym wspomnieć o "cudownych kropelkach" niedostępnych w Polsce, a polecanych przez wiele mam na różnych forach i ściąganych przez nie z Niemiec. Chodzi mianowicie o Sab Simplex. Co jest w nich tak wyjątkowego? Spójrzmy na skład:
    Sab simplex- 69,19 symetykonu/ml
    Niespodzianka! Niemiecki specyfik ma taką samą substancję czynną, co polskie, a w dodatku jej zawartość jest mniejsza niż w Espumisanie 100 i Boboticu Forte. Skąd więc to lepsze działanie? Spójrzmy na dawkowanie. Producent zaleca 15 kropli do każdego posiłku, co daje nam ok. 41,5mg symetykonu w jednej dawce. Dla porównania w polskich preparatach jest to 20-40mg w przypadku Espumisanu i 16,2mg w Boboticu Forte. Tajemnica tkwi więc w dawkowaniu. Niemiecki producent zaleca większe dawki jednorazowe, co powoduje silniejsze działanie od de facto silniejszych polskich preparatów.

    - preparaty pomocne w przypadku kolki spowodowanej nietolerancją laktozy

    Mają w składzie laktazę, czyli enzym rozkładający laktozę do cukrów prostych, łatwiej przyswajalnych dla organizmu. Na rynku dostępne są:
    Delicol - krople
    Witamilki laktaza - kapsułki

    - probiotyki

    Najbardziej znanym i ukierunkowanym na leczenie kolki niemowlęcej jest preparat BioGaia Protectis w kroplach. Zawiera szczep bakterii mlekowych o nazwie Lactobacillus reuteri. Został on przebadany pod kątem skuteczności w łagodzeniu objawów kolki i wyniki były obiecujące- uzyskano skrócenie utrzymywania się kolki o co najmniej 50% u 95% badanych niemowląt.

    -kateter rektalny Windi, czyli sposób na mechaniczne odgazowanie dziecka. Są to po prostu bezpiecznie wykonane rurki, które umieszcza się w pupie malucha, żeby ułatwić odejście gazów. Jedni chwalą, inni nie, ja zostawiłabym to jako metodę rezerwową, gdy wszystkie inne zawiodą. Sama do tego etapu na szczęście nie doszłam ;)


    19 komentarze:

    Dzisiaj zajmę się wstydliwym tematem, na myśl o którym sama też dostaję gęsiej skórki, a mianowicie wszawicą. Nieprzyjemna sprawa, ale czę...

    Problem z głowy, czyli 3 sposoby na wszy

    3/01/2016 Far Minka 11 Comments



    Dzisiaj zajmę się wstydliwym tematem, na myśl o którym sama też dostaję gęsiej skórki, a mianowicie wszawicą. Nieprzyjemna sprawa, ale często dotyczy rodziców dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym.




    Czym jest wszawica?

     Jest to choroba wywołana zarażeniem pasożytem - wszą głowową. Jest to niewielki owad o wielkości do 5mm, koloru brudnobiałego. Odżywia się krwią człowieka i pasożytuje na owłosionej skórze głowy. Samica wszy składa codziennie ok. 10 jaj, które przykleja do ludzkich włosów.

    Jakie są objawy wszawicy?
       
    - swędzenie skóry głowy - może być pierwszym symptomem choroby. Jeśli dziecko często się drapie, należy dokładnie skontrolować skórę głowy. Ulubione miejsca bytowania wszy to owłosiona skóra nad uszami i nad karkiem. Świąd jest objawem alergii na ślinę i kał tych owadów i może nie występować we wszystkich przypadkach.

    - zaczerwienienie -spowodowane ugryzieniami i drapaniem

    - obecność gnid - przypominają łupież, ale są mocno przytwierdzone do włosów i ciężko je usunąć

    Jak można się zarazić?

    O to niestety jest bardzo łatwo. Pogląd, że wszawica bierze się z braku higieny, niestety jest tylko mitem. Wszy równie chętnie zamieszkują w czystych, regularnie mytych włosach. Rozmnażają się bardzo szybko i łatwo przenoszą, więc jeśli w najbliższym otoczeniu ktoś ma ten problem, to bardzo łatwo o przekazanie go dalej. U dzieci dochodzi do tego szczególnie łatwo, przy wspólnej zabawie, gdyż wystarczy pochylenie głowy, przytulenie itp. by przenieść pasożyta na kolegę.


    Jak zapobiegać zarażeniu wszawicą?

    - nie używać wspólnych ręczników, pościeli

    - nie pożyczać szczotek, grzebieni, spinek, gumek do włosów, ani czapek, szalików itp.

    - zastosować aerozole działające zapobiegawczo i odstraszające wszy. Na rynku dostępne są dwa preparaty. Ten, który obecnie testuję (i mam wielką nadzieję, że okaże się skuteczny ;) ) ma w składzie olejki eteryczne m.in. z rozmarynu lekarskiego, geraniowy, z mięty pieprzowej, drzewa herbacianego, lawendy, eukaliptusa, trawy cytrynowej i citronellol. Całkiem spora bomba zapachowa. Oby faktycznie nieprzyjemna dla tych niepożądanych lokatorów.


    3 SPOSOBY NA POZBYCIE SIĘ WSZY:

    1. Preparaty naturalne:  
      Delacet- nalewka z ostróżeczki, kwas octowy i etanol. Do stosowania powyżej 6 roku życia. Przeciwwskazany u ciężarnych i karmiących.

    2. Preparaty ze środkami insektobójczymi 
    Sora forte szampon - zawiera permetrynę. Do stosowania powyżej 3 roku życia.

    3. Preparaty na bazie silikonów 
    Pipi nitolic, Paranit. Są bezpieczne i nie powodują rozwoju odporności. Można je stosować, w zależności od producenta, od 6 miesiąca życia albo od 2 roku życia. Działają na zasadzie hamowania oddychania u owadów poprzez blokadę ich aparatu oddechowego. Również w przypadku gnid obklejenie silikonem uniemożliwia dostęp powietrza i hamuje ich rozwój.


    O czym należy pamiętać by skutecznie pozbyć się wszy?

     - po zastosowaniu preparatu należy dokładnie wyczesać włosy specjalnym grzebieniem (dołączone do zestawów lub do dokupienia w aptece)

    - najlepiej od wypadku przeprowadzić usuwanie u wszystkich domowników jednego dnia

    - zabieg usuwania niepożądanych lokatorów należy powtórzyć po 7 dniach

    - trzeba wyparzyć wszystkie grzebienie, szczotki, spinki itp. przedmioty

    - pościel,ręczniki, czapki, szaliki należy wyprać w wysokiej temperaturze, najlepiej z dodatkiem specjalnego preparatu

    - podłogi, dywany, fotele, kanapy itp. należy dokładnie odkurzyć

    - usunięcie wszy nie zabezpiecza przed ponownym zakażeniem, należy więc stosować wszelkie środki ostrożności, by problem nie wrócił

    11 komentarze: