Dzisiaj temat nieco odbiegający od głównej myśli przewodniej bloga, ale ostatecznie mama mimo, że nie może wziąć wolnego, to jednak takż...

Cała prawda o saszetkach na przeziębienie

3/17/2016 Far Minka 23 Comments



Dzisiaj temat nieco odbiegający od głównej myśli przewodniej bloga, ale ostatecznie mama mimo, że nie może wziąć wolnego, to jednak także czasem choruje i po leki na przeziębienie sięga. Ba, nawet tym bardziej chce szybko postawić się na nogi i nie dać chorobie. W takiej sytuacji większość pacjentów w aptece prosi o jakieś saszetki na przeziębienie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie właściwości, które im przypisują. Stąd też moja potrzeba napisania o nich. Codziennie niezmiennie słyszę prośby o "saszetki na rozgrzanie" albo "Gripex/Theraflu/Fervex, żeby szybko rozgonić przeziębienie/ zwalczyć wirusa itp.". Cierpliwie tłumaczę każdemu jakie jest faktyczne działanie tych leków, ale niestety często spotykam się z brakiem zrozumienia. Niestety takie nastały smutne czasy, że reklamy w telewizji bardziej przekonują ludzi niż fachowy personel w aptece. Co ciekawe, producenci w ulotkach również nie wspominają ani słowem o działaniu rozgrzewającym czy leczącym przeziębienie lub grypę, a jednak ten mit utrwalił się w społeczeństwie.

Przyjrzyjmy się zatem, jakie składniki występują w saszetkach na przeziębienie typu Fervex, Gripex, Theraflu czy Vicks i jakiego działania faktycznie możemy oczekiwać. Przede wszystkim, mimo mnogości tych preparatów na rynku, wszystkie mają bardzo podobny skład, opierający się na dosłownie kilku substancjach. Są to:

- paracetamol- znana wszystkim substancja przeciwbólowa i przeciwgorączkowa, którą znajdziemy też w Apapie, Panadolu itp. Nie ma działania przeciwzapalnego.

-fenylefryna- zmniejsza przekrwienie i obrzęk błon śluzowych nosa, czyli redukuje katar

-pseudoefedryna - zmniejsza przekrwienie błon śluzowych nosa, redukuje katar

-feniramina - lek przeciwhistaminowy, hamujący reakcje alergiczne. Wspomaga zwalczanie kataru.

-chlorfenamina - lek przeciwhistaminowy, działa tak jak poprzednia

-witamina C - niektóre preparaty nie mają jej wcale, inne mają bardzo małe dawki: 50-70mg, czyli mniej niż dziecięca dawka witaminy C w tabletkach. Dla porównania uderzeniowa dawka witaminy C, zazwyczaj dostępna w tabletkach musujących do rozpuszczenia na wodę, to 1000mg.

 -kwas acetylosalicylowy - czyli popularna aspiryna. Znalazła się na końcu listy, gdyż dostępna jest tylko w dwóch preparatach, mniej popularnych niż reszta, a mianowicie Polopiryna Complex i Aspirin Complex. Jej przewaga nad paracetamolem jest taka, że ma działanie przeciwzapalne.

Jak widać, wszystkie Gripexy, Fervexy itp. preparaty nie leczą grypy czy przeziębienia, a jedynie łagodzą ich objawy, czyli ból, gorączkę i katar. Stosowanie ich na złagodzenie kaszlu również nie ma sensu, bo nie znajdziemy w ich składzie nic co by na kaszel mogło pomóc. Wyjątkiem w tej kwestii był Vicks Symptomed o działaniu wykrztuśnym, ale nowa wersja nie zawiera już tego składnika, więc tu też trzeba być uważnym i czytać skład na opakowaniu. Jeśli chodzi o cudowne właściwości rozgrzewające saszetek na przeziębienie, to są one tak samo mocne jak moc rozgrzewająca wody, w której je rozpuścimy ;) Jeśli naprawdę zależy nam na rozgrzaniu się, to dużo lepszą opcją jest herbata z sokiem z malin lub z imbirem.


Na co jeszcze uważać stosując te leki?

nie stosować ich dłużej niż 5 dni
 
- dawka maksymalna paracetamolu- wynosi 4g na dobę, czyli równoważność np. 4 saszetek Gripex HotActiv Forte. Zastosowanie większej dawki grozi uszkodzeniem wątroby. Ryzyko to zwiększa się, gdy lek jest przyjmowany przez dłuższy czas. Warto zwrócić uwagę, żeby nie stosować równocześnie innych leków zawierających paracetamol, gdyż możemy sobie nieświadomie zaszkodzić przyjmując zbyt dużą dawkę. Paracetamol znajduje się w wielu lekach wieloskładnikowych, a także w preparatach takich jak: Apap, Panadol, Saridon, Metafen.

- choroby towarzyszące- w przypadku niektórych chorób przewlekłych należy zachować szczególną ostrożność lub w ogóle zrezygnować ze stosowania tych leków. Dotyczy to szczególnie chorób wątroby i nerek, ale ostrożnie powinni podchodzić również pacjenci z nadciśnieniem czy jaskrą. Najbezpieczniej zawsze przeczytać ulotkę lub skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.

- ciąża i karmienie piersią- są przeciwwskazane do stosowania w tym okresie

- interakcje z innymi lekami- dają wiele interakcji m.in. z lekami przeciwzakrzepowymi, przeciwdepresyjnymi, obniżającymi ciśnienie tętnicze krwi, nasercowymi, przeciwpadaczkowymi, nasennymi

-alkohol- nie wolno pić alkoholu, gdyż nasila on toksyczne działanie paracetamolu na wątrobę

-prowadzenie samochodu - omawiane leki mogą powodować senność i zawroty głowy, należy więc zachować ostrożność, jeśli planuje się usiąść za kółkiem

Podsumowując: nie oczekujmy od saszetek na przeziębienie, że nas wyleczą i stosujmy je z głową, jedynie w celu złagodzenia dokuczającego nam bólu głowy i kataru. Pamiętajmy, że nie zadziałają przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie czy przeciwkaszlowo i jedynie wybrane zadziałają przeciwzapalnie.

Życzę zdrówka

    23 komentarze:

    1. bardzo duzo prawdy widac w tym wpisie my sporadycznie takie srodki stosujemy ;)


      http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com


      OdpowiedzUsuń
    2. Szczerze mówiąc nic nowego się nie dowiedziałam. Każda osoba posiadają a choć niewielką wiedzę medyczną wie to co Pani napisała. Środki te nie leczą ponieważ są tylko suplentami diety, a nie lekami. Są osoby, które idąc do pracy wspomagają się nimi, by przetrwać w niej kilka godzin. Zwykłe przeziębienie z nimi czy nie i tak będzie trwać około tygodnia. Ludzie łykają co się da - tabletki na oczy, na zimne i gorące dłonie, na włosy, paznokcie, wątrobę itp. Zawsze można było zarobić na ludziach nie posiadających konkretnej wiedzy.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. ale jak życie pokazuje nie każda osoba która zażywa te lekarstwa ma tą wiedzę i taką wiedzę zawsze i wszędzie należy propagować..
        w McDonaldsie nie przypadkowo na kubkach z gorącymi napojami pisze że są gorące...

        Usuń
      2. Brzydkie Kaczątko: A gdzie ty tu widzisz jakikolwiek suplement diety? Proponuję poczytać co jest czym, a nie pisać takie bzdury

        Usuń
      3. "Środki te nie leczą ponieważ są tylko suplentami diety, a nie lekami."
        Że co? Paracetamol czy pseudoefedryna suplementami diety?
        Kupuję niektóre z tych saszetkowych leków, bo pozwalają mi na jakiś czas "stanąć na nogi". Nie oczekuję po nich cudów, organizm tak czy inaczej musi sobie poradzić z chorobą.

        Usuń
    3. Mój blog nie jest skierowany do osób o wykształceniu medycznym czy szerszej wiedzy medycznej, a do zwykłego szarego człowieka, dla którego to wszystko nie jest oczywiste, o czym przekonuję się codziennie w pracy. Może mi Pani wierzyć na słowo, bo inspiracją do jego napisania były właśnie prawdziwe sytuacje. Zresztą żaden z opisywanych przeze mnie w tym poście leków bynajmniej nie jest suplementem diety, więc już coś nowego się Pani dowiedziała ;)

      OdpowiedzUsuń
    4. Ciekawe ale w sumie to wiedziałam...ludzie bardzo często sugerują się reklamami a według mnie najbardziej starsze osoby- uważają, że jak coś jest w telewizji to na pewno pomoże (moja babcia tak ma-niestety! i nie można jej tego wybić z głowy) ja swojej rodzinie serwuje herbatkę z cytrynką i miodem lub własnoręcznie robionym sokiem malinowym. Na gorączkę dzieciakom nurofen jeśli jest około 38 jeśli mniej to nic bo uważam, że to reakcja obronna organizmu i sam zaczął się bronić. Jak jest źle to idziemy do lekarza. Cóż jeszcze ważne żeby ubierać się stosownie do pogody i od małego z głową się hartować-niezależnie od pogody wyjść choć na krótki spacer...wtedy te wszystkie specyfiki nie będą potrzebne :)

      OdpowiedzUsuń
    5. Nie stosuję wcale takiego syfu. Witamina C w dużych dawkach /w przypadku choroby/ i naturalny antybiotyk domowej produkcji ratuje nas i nawet nie chorujemy ;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Jest udowodnione, że witamina C nie pomaga. Więc też ci zdrówka nie uratuje :) Farmaceutka

        Usuń
    6. W ogóle nie używam tego typu leków :) Jestem zdecydowaną zwolenniczką leczenia ziołami :)

      OdpowiedzUsuń
    7. Szczerze mówiąc, to jeszcze nigdy nie zażywałam tych saszetek. Ale z tego, co czytam, to i dobrze :)

      OdpowiedzUsuń
    8. Powiem tak, z doświadczenia wiem że w moim przypadku Kilka saszetek Teraflu ExtraGrip wypite przy pierwszych pojawiających się objawach potrafiło sprawić że choroba się mocniej nie rozwijała. Na pewno one tylko wspomagają walkę z chorobą organizmu, nie są same w sobie lekiem. Ale myślę że w sytuacjach gdy nie możemy sobie pozwolić na kilkudniową chorobę, jest to bardzo pomocny środek. 3 saszetki dziennie, dodatkowo naturalne wspomagacze jak czosnek, cebula, miód, cytryna i można się po np 3 dniach poczuć znacznie lepiej.
      W moim przypadku to podziałało kilka razy.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Na poprawę samopoczucia, nie jako jedyne remedium, oczywiście się nadają :) Myślę, że samo szybsze wyzdrowienie można raczej przypisać czosnkowi i towarzyszom. To naprawdę skuteczne środki. Wkrótce napiszę parę słów także o czosnku :)

        Usuń
    9. Niema leków które pomagają jest tylko efekt placebo - czyli wiara w to że zadziała.
      Poza tym organizm ma sam zwalczyć chorobę i taki gripex czy theraflu tylko pomaga - zmniejsza temperature i ból żeby człowiek mógł cos zjeść i wypić i chiał dalej walczyć.

      Leki na leczenie to już antybiotyki i t.p. tak że uważam że materiał jest "Rzeczywistą rzeczywistością" - nikt za was nie będzie zdrowieć a ni niema recepty na magiczne scalenie w 1 dzień.
      Jest powiedzenie:
      "Przeziębienie mija za 7 dni leczenia lub za tydzień bez leczenia"

      OdpowiedzUsuń
    10. a ja jako zwykly, szary czlowiek, bombardowany wszedzie reklamami produktow bez laktozy, bez glutenu, bez cholera wie czego, zupelnie do tej pory nie zwracalam uwagi na leki. Szczesliwie poznalam rowniez cudowne wlasciwosci lekow, ale te niestety przy przeziebieniu slabo dzialaja. (albo jeszcze nie trafilam na odpowiednie). Moj tata bedac w sanatorium uslyszal ze od theraflu mozna dostac zawalu. Czy to prawda? Nie chce sie faszerowac antybiotykami i chemia z lekow. Do tej pory najczesciej kupowalam theraflu. A moze poleci Pani cos godnego uwagi? Niedawno odkrylam cudowne wlasciwosci gozdzikow - angina nawet nie zdazyla sie rozwinac :) Ale co jezeli czujemy ze "cos nas lapie" a nie mozemy sobie pozwolic na chorowanie?

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Jeśli bez chemii to na przeziębienie polecam czosnek, syrop z cebuli, sok z malin, miód, sok z czarnego bzu. Można do tego dorzucić też witaminkę C lub sok z aceroli.

        Usuń
    11. Dla mnie na przeziębienie najlepsza jest herbatka z kwiatów lipy i bzu czarnego z domowym sokiem malinowym i miodem. Bardzo szybko stawia na nogi. Do tego domowy syrop z czosnku, cebuli, natki pietruszki, owoców dzikiej róży i imbiru. Polecam też sok z rokitnika.

      OdpowiedzUsuń
    12. Dziekuje za ten wpis i inne. Jestem lekarzem rodzinnym za granica. Niestety w Polsce jest za duzo reklam preparatow na ,, wszystko'' a ludzie lubia łykac cokolwiek, bo wierza ,ze pomoze i wiele razy nie patrza na sklad preparatu. Od jakiegos czasu walcze z tymi zabobonami w najblizszej rodzinie, gdzie apteczka jest pelna rapacholinow, 2 kace, laktoferryny i innych ,,placebo''... niestety, wydaje mi sie ,ze jest to konsekwencja tego, ze lekarze wiele razy nie tlumacza pacjentom co i jak nalezy brac, a dawka nawet najbardziej lagonego preparatu jesli zbyt duza moze byc toksyczna...

      OdpowiedzUsuń
    13. Dziekuje za ten wpis i inne. Jestem lekarzem rodzinnym za granica. Niestety w Polsce jest za duzo reklam preparatow na ,, wszystko'' a ludzie lubia łykac cokolwiek, bo wierza ,ze pomoze i wiele razy nie patrza na sklad preparatu. Od jakiegos czasu walcze z tymi zabobonami w najblizszej rodzinie, gdzie apteczka jest pelna rapacholinow, 2 kace, laktoferryny i innych ,,placebo''... niestety, wydaje mi sie ,ze jest to konsekwencja tego, ze lekarze wiele razy nie tlumacza pacjentom co i jak nalezy brac, a dawka nawet najbardziej lagonego preparatu jesli zbyt duza moze byc toksyczna...

      OdpowiedzUsuń
    14. Jak już człowieka mocno docisnie i położy się , to niestety ja chytam się wszystkiego aby coś pomogło jak najszybciej .Na działanie ziółek trzeba dość długo poczekać , a choroba się szybciej i mocniej rozwija.Oczywiście miód ,sok malinowy, herbatka to tylko wspomaganie a nie leczenie.Także pare saszetek Fervexu nie zaszkodziło mi ale pomogło , lepiej się poczułam i gorączka spadła i bóle mięśni ustąpiły ...

      OdpowiedzUsuń
    15. Witam.Uwaga na pseudiefedryne!!występuje właśnie w lekach na katar, kaszel, przeciwbolowo.Działa jak amfetamina(narkotyk) . Pseudiefedryna jest niebezpieczna nawet bez nadużywania!!!

      OdpowiedzUsuń
    16. To lekastwa maja leczyc czy organizm leczy sie sam przy odpowiedniej suplementacji czyli materialow do walki z choroba ? bo jesli to organizm walczy z choroba to chyba warto go wspomagac przy czym ktos kiedys mi powiedzial ze nie po to organizm podnosi temperature zeby ktos ja sztucznie obnizal to tak na logike nie jestem z bigfarmy ani w ogole zwolennikiem leczenie chemia chorob wszelkich przewleklych podkreslam przewleklych. pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń