Czy wiecie co najbardziej przeraża młodych rodziców we wczesnym okresie macierzyństwa i czym najczęściej są straszeni przez otoczenie? Kolk...

Matko karmiąca, nie daj się zagłodzić!

8/31/2016 Far Minka 3 Comments

Czy wiecie co najbardziej przeraża młodych rodziców we wczesnym okresie macierzyństwa i czym najczęściej są straszeni przez otoczenie? Kolkami. Straszne widmo kolek niemowlęcych popycha rodziców do zakupu kropelek na wzdęcia jeszcze przed urodzeniem dziecka i do zabezpieczania się na wszelkie sposoby przed ich wystąpieniem. Ciągły płacz, brak snu, bezsilność to coś, czego chcemy uniknąć i jest to naturalne i logiczne. Mniej logiczne jest natomiast to, co może być tego konsekwencją.

W naszym społeczeństwie wciąż pokutuje mit, że przyczyną kolek jest alergia pokarmowa. Jest to duży skrót myślowy, gdyż faktycznie alergia pokarmowa może powodować bóle brzucha, ale nie każdy ból brzuszka (nazywany kolką) jest spowodowany alergią. Zaryzykowałabym wręcz stwierdzenie, że takie źródło jest w mniejszości. Najczęściej przyczyną jest po prostu niedojrzałość przewodu pokarmowego. Dlatego też kolka samoistnie znika po kilku miesiącach, w zasadzie niezależnie od tego, jakimi sposobami próbowaliśmy ją zwalczać. Tymczasem otoczenie, najczęściej najbliższa rodzina, wymusza często na matkach, by stosowały dietę eliminacyjną "na wszelki wypadek", żeby uniknąć kolek. Co gorsze, to nie działa w ten sposób, że, jeśli mimo diety dziecko boli brzuszek, to znaczy, że jest nieskuteczna i można ją porzucić. Nie, tu zaczyna działać mechanizm lawinowy... Skoro odstawienie popularnych alergenów nie pomogło, to niech matka karmiąca odstawia kolejne produkty. Najchętniej babcie i ciocie zmuszają młode mamy, żeby wyjściowo zaczęły od jedzenia tylko suchego chleba z chudą wędlinką i gotowanego kurczaka z ryżem. Jak to nie wystarcza, to pewnie trzeba wyeliminować i chlebek. W końcu gluten to zło i pewnie to on szkodzi maleństwu. Rodzina gubi się w domysłach, a tymczasem matka karmiąca zaczyna przymierać głodem. Nie oszukujmy się, nikt nie ma ochoty jeść w kółko gotowanego kurczaka, ani też słuchać, że ten plasterek pomidora, który pozwoliłaś sobie zjeść na śniadanie na pewno spowodował, że teraz ono płacze. Nie dajmy się zwariować i sterroryzować! Tak naprawdę, nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że kolki są spowodowane alergią na pokarmy spożywane przez matkę karmiącą. Jeśli dziecko ma dodatkowe objawy, świadczące o alergii, wtedy warto ustalić jej przyczynę i wyeliminować ten składnik. Ten konkretny, nie wszystkie. I nie zapobiegawczo! Same kolki jeszcze nie muszą oznaczać alergii, a jeśli dziecko nie ma wysypki, niepokojąco wyglądających kupek, a płacze niezależnie od tego, czy mama "zaszalała" i zjadła twarożek czy nie, to apeluję: dajcie matce żyć i jeść normalnie!

Coraz częściej słyszę historie ocierające się o granice absurdu, gdzie np. biedna młoda matka karmiąca żyje już tylko na słonych paluszkach, a rodzina wciąż podejrzewa, że dziecko płacze, bo ona coś zjadła. Nie dajmy się zwariować. Takie podejście może być nie tylko niekomfortowe dla młodej mamy, ale wręcz niebezpieczne i niezdrowe dla niej i dziecka. Dlaczego? Otóż natura tak to wszystko zaplanowała, żeby skład mleka zaspokajał potrzeby dziecka, niezależnie od stanu odżywienia matki. Jeśli ona nie przyjmuje wystarczającej ilości składników odżywczych, organizm wyciąga je z jej zapasów np. wapń z kości. Restrykcyjna dieta + karmienie piersią może skończyć się niebezpiecznymi dla zdrowia młodej matki niedoborami. Może również pogłębić poporodowy baby blues, pogorszyć jej samoocenę, uniemożliwić cieszenie się macierzyństwem. No bo czy głodna i sfrustrowana matka to szczęśliwa matka? I czy przypadkiem nie przeniesie tych emocji na dziecko tym samym nakręcając spiralę płaczu?  Dodatkowo może zniechęcić się do karmienia piersią, które przecież niesie tak wiele korzyści zdrowotnych dla dziecka. Stosowanie restrykcyjnej diety jest jedną z częstych przyczyn wczesnego odstawiania dziecka od piersi. Ciężko się zresztą dziwić, że pod presją otoczenia matki podejmują taką decyzję.

Jeśli zaś chodzi o dziecko, to wręcz przeciwnie do tego,co starają się nam wmówić, ekspozycja na alergeny w mleku matki może być dla niego właśnie korzystna. Zgodnie z tym, co wskazują najnowsze badania, to im wcześniej dziecko ma kontakt z alergenami, tym większe szanse, że alergia się u niego nie rozwinie. To właśnie sterylne wychowanie i unikanie kontaktu z alergenami często prowadzi do alergii. Pamiętacie jak było z psami, małymi dziećmi i astmą? Jeśli nie, to odsyłam tutaj. Ponadto, w pewnym stopniu, dziecko styka się z alergenami pokarmowymi już w brzuchu matki, tak więc przy karmieniu piersią to, co jadła matka w ciąży nie będzie dla niemowlaka aż taką nowością, jak nam się wydaje. Taka stopniowa ekspozycja będzie lepsza niż zetknięcie się z alergenem dopiero przy rozszerzaniu diety u dziecka.

Dlatego też, aby nie wyrządzić więcej szkody niż pożytku, nie warto stosować restrykcyjnej diety eliminacyjnej przy karmieniu piersią zapobiegawczo. Zostawmy ją sobie na wypadek wystąpienia faktycznych objawów alergii. Dieta matki karmiącej musi być bogata w witaminy, makro- i mikroelementy, kwasy omega-3, a żeby tak było musi być zróżnicowana. Trzeba odżywiać się zdrowo i rozsądnie. Jeśli chcecie coś eliminować, to nadal pozostają na liście chipsy, cola itp. To warto wyeliminować nawet nie karmiąc piersią ;)

Apeluję, więc do mam: bądźcie silne i nie dajcie się zagłodzić!

Do babć: nie wywierajcie niepotrzebnej presji na młodych mamach!

 I do tatusiów: macie być wsparciem dla żony i dziecka, więc lepiej pognajcie do sklepu po świeże warzywa i bułeczki, zamiast słuchać złotych rad rodziny i kazać żonom żyć na kurczaku i wodzie.

Wszystkim mamom karmiącym życzę smacznej kolacji i przespanej nocy :)



3 komentarze:

Wielkimi krokami zbliża się wrzesień, a wraz z nim początek szkoły. Rok szkolny to okres wytężonej pracy umysłowej i większego poziomu stre...

Jaki magnez dla dziecka?

8/24/2016 Far Minka 9 Comments

Wielkimi krokami zbliża się wrzesień, a wraz z nim początek szkoły. Rok szkolny to okres wytężonej pracy umysłowej i większego poziomu stresu, a to jedne z przyczyn zwiększonej utraty magnezu. Suplementacja magnezu jest bardzo popularna wśród dorosłych, a tymczasem okazuje się, że najmłodsi również mogą jej potrzebować. Zdamy sobie z tego sprawę zwłaszcza, kiedy zastanowimy się nad źródłami magnezu w pożywieniu. Są to m.in. ciemne pieczywo, orzechy, rośliny strączkowe, otręby. Niestety z reguły nie są to produkty znajdujące się na top liście przysmaków naszych najmłodszych, toteż nietrudno u nich o niedobory magnezu. Mogą się one objawiać trudnościami z koncentracją, problemami z nauką, rozdrażnieniem, nerwowością, bezsennością. Jeśli uznacie, że Waszemu maluchowi również przydałoby się uzupełnienie magnezu, to czytajcie dalej,a dowiecie się jaki magnez dla dziecka wybrać.




Jak wybrać preparat magnezowy dla dziecka?


Jak zwykle, na rynku mamy dostępne preparaty o statusie leku i suplementy diety. Jaka jest przewaga leku nad suplementem możecie sobie przypomnieć tutaj . O przyswajalności magnezu było zaś co nieco tu. Oto preparaty magnezowe, które można podawać dzieciom:

Laktomag B6
70mg magnezu w postaci wodoroasparaginianu

Plusy:
- lek, a nie suplement
- dość dobrze przyswajalna forma magnezu
- tabletki o smaku bananowym, rozkrusza się przed podaniem i zawiesza w wodzie lub dziecko je rozgryza i popija
- można podawać już od 1 roku życia

Minusy:
- kontrowersyjny aspartam w składzie


Magne B6
48mg magnezu w postaci mleczanu, dla dzieci od 6 roku życia

Plusy:
- lek, a nie suplement
- dobrze przyswajalna forma magnezu

Minusy:
- tabletki należy połykać w całości, co niektórym dzieciom może sprawić problem


Magsolvit B6
48mg magnezu w postaci glukonianu i mleczanu, dla dzieci powyżej 4 roku życia

Plusy:
- lek w przyjaznej formie syropu
- dobrze przyswajalna forma magnezu


Magnefar B6 junior
90mg magnezu w postaci glukonianu i cytrynian, od 3 lat

Plusy:
- dobrze przyswajalna forma magnezu
- łatwe podanie - malinowy syrop

Minusy:
- suplement diety


Chela-Mag B6 junior
150mg magnezu w formie chelatu, powyżej 3 roku życia

Plusy:
- wysoka dawka magnezu

Minusy:
- suplement diety
- mniejsza przyswajalność niż soli organicznych magnezu


Zdrovit Magnum junior
140mg magnezu w postaci pidolanu i cytrynianu, od 3 roku życia

Plusy:
- duża i dobrze przyswajalna dawka magnezu

Minusy:
-suplement diety


Hartuś Magnez
100mg magnezu w postaci mleczanu, dla dzieci powyżej 3 roku życia

Plusy:
- dobrze przyswajalna forma magnezu
- słodzony izomaltulozą zamiast tradycyjnym cukrem
- bez konserwantów, sztucznych aromatów i sztucznych barwników

Minusy:
- suplement diety
- duża ilość płynu do przyjęcia w jednej dawce - aż 15ml


Plusssz Magnez Uczeń
150mg magnezu w postaci mleczanu i pidolanu, zalecany powyżej 6 roku życia

Plusy:
- duża dawka dobrze przyswajalnego magnezu

Minusy:
- suplement diety


Magmisie
28,5mg magnezu w postaci cytrynianu w 1 żelku, powyżej 3 roku życia

Plusy:
- cytrynian, czyli dobrze przyswajalna forma magnezu

Minusy:
- suplement diety
- duża zawartość cukru i syropu glukozowego
- dzienna dawka zapewniająca rozsądny poziom magnezu to nawet 6 żelków, więc opakowanie odpowiada zaledwie 5-dniowej kuracji

I co sądzicie o preparatach magnezowych dla dzieci? Znaleźliście coś odpowiedniego dla Waszych pociech? Muszę przyznać, że w porównaniu z tymi dla dorosłych wypadają one całkiem nieźle. Zauważyliście, że dzieciom nie próbują wciskać prawie nieprzyswajalnych tlenków czy węglanów? Zbiorczy plus dla producentów za odrobinę sumienia ;)
Na nowy rok szkolny życzę dzieciakom lekkiej nauki i braku problemów z koncentracją, a w razie gdyby jednak wystąpiły, to już wiecie czego szukać :)

9 komentarze:

W poprzedniej części podałam Wam przykładowe zioła, które poprawiają płodność u mężczyzn. Teraz przychodzi czas na kobiety. W tym przypadku ...

Naturalne sposoby na zwiększenie płodności - cz.2 dla kobiet

8/19/2016 Far Minka 2 Comments

W poprzedniej części podałam Wam przykładowe zioła, które poprawiają płodność u mężczyzn. Teraz przychodzi czas na kobiety. W tym przypadku sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż podłoże problemów z zajściem w ciąże jest bardziej zróżnicowane.


Czasem przyczyną jest zbyt wysoki poziom prolaktyny, czyli tzw. hiperprolaktynemia. Można ją niwelować za pomocą leków na receptę lub roślinnych, o których napiszę poniżej. Inną przyczyną może być zespół jajników policystycznych, czyli PCOS. Jest to choroba o podłożu hormonalnym, która jest stosunkowo powszechna, ale nie zawsze w porę diagnozowana. Do jej podstawowych objawów należą nieregularne, bolesne miesiączki, nadmierne owłosienie, nasilony trądzik. Rozchwianie hormonów przy PCOS prowadzi do braku owulacji, niedojrzewania pęcherzyków Graafa, co oznacza niepłodność u kobiety. Statystyki mówią, że ok.40% kobiet z PCOS jest niepłodnych. Wciąż nie poznano dokładnej przyczyny tego schorzenia. Innym problemem zdrowotnym, który często skutkuje trudnościami z zajściem w ciążę i jej utrzymaniem jest chora tarczyca. Tutaj również mamy do czynienia z trudnymi do wyregulowania hormonami. We wszystkich tych przypadkach, można, a nawet trzeba, udać się do dobrego lekarza i podjąć leczenie, które w wielu przypadkach okazuje się skuteczne. Ja zaś pokażę Wam czym to leczenie można dodatkowo wspomóc. Wszystkie kobiety starające się o dziecko zapraszam do zabawy w zielarki. A oto, co mamy do dyspozycji:


Naturalne sposoby na zwiększenie płodności u kobiet



Vitex agnus-castus - Niepokalanek pospolity

Ma zdolność zmniejszania wydzielania prolaktyny, a więc wskazany jest dla kobiet zmagających się z hiperprolaktynemią. Dodatkowo zwiększa poziom LH, a zmniejsza FSH. Jest to naprawdę wszechstronne zioło, gdyż może sprawdzić się także u kobiet mających problemy o podłożu tarczycowym. Dzieje się tak dlatego, że działa on hamująco na tyreoliberynę, czyli hormon uwalniający TSH, które zaś musi być utrzymywane na niskim poziomie, by umożliwić zajście w ciążę i utrzymanie jej np. chorym na chorobę Hashimoto. Dr Różański wspomina, że dobre efekty  w przypadku Hashimoto daje on w połączeniu z roślinami takimi jak: Sarsaparilla, Cyanotis arachnoides i Catalpa. Oczywiście terapię trzeba stosować długotrwale (miesiąc to minimum), by zobaczyć efekty. Jest jeszcze jeden haczyk- tylko duże dawki niepokalanka hamują prolaktynę, małe mogą dać wręcz przeciwny efekt.


Myo-inozytol

Tym razem nie mamy do czynienia z ziółkiem. Jest to jednak składnik suplementów (niestety tak rejestrowane są póki co jego preparaty), który wspomaga proces dojrzewania komórek jajowych. Wpływa on na reakcję komórek na insulinę, a insulinooporność i PCOS idą w parze i prawdopodobnie to właśnie insulina ma związek z powstawaniem tej choroby. To jednak, jak pisałam wcześniej, nie zostało jeszcze dokładnie wyjaśnione. Niemniej, przeprowadzono badania na kobietach z PCOS, którym podano myo-inozytol przez 3 cykle. Zaobserwowano, że u 61,7% z nich wystąpiła owulacja, a spośród nich 37,9% zaszło w ciążę. Jest to całkiem niezły wynik, więc taką suplementację warto rozważyć. Istnieją również całkiem świeże badania nad zastosowaniem myo-inozytolu od drugiej strony tzn. w globulkach. Tak zastosowany ma zwiększać ruchliwość plemników i tym samym ułatwiać zapłodnienie.


Wiesiołek i siemię lniane

Zebrałam je razem, gdyż mają one ten sam cel - poprawić jakość płodnego śluzu. W przypadku wiesiołka mamy dodatkowe zastrzeżenie, by stosować go tylko od początku cyklu do owulacji, gdyż może wywoływać mikroskurcze macicy i lepiej nie stosować go w ciąży.


Maca

Wspominałam już o tej roślinie w części poświęconej Panom, gdyż na nich ma ona bardziej potwierdzone działanie. Niemniej wskazana jest również dla kobiet. Prawdopodobnie zwiększa ona bowiem przeżywalność zarodków. Efekt ten zaobserwowano na razie u myszy- te którym podawano macę, miały więcej potomstwa. Działanie to nie zostało jeszcze w pełni potwierdzone, ani wyjaśnione, ale dla borykających się z poronieniami, jest to zawsze jakaś furtka.


Uwaga na hibiskus!

Hibiskus to bardzo popularny składnik herbat owocowych. Gdy kupujemy herbatkę owocową, niezależnie od wybranego smaku, zazwyczaj zawiera ona w swoim składzie hibiskus. Starające się o dziecko powinny jednak na nią uważać, gdyż istnieją doniesienia, że obniża płodność, może powodować poronienia, a nawet odnalazłam badanie (wprawdzie na razie tylko na szczurach, ale jednak), które wykazało, że spożywanie hibiskusa w ciąży przez matki ma wpływ na spadek płodności u ich potomstwa płci męskiej.


Uwaga na zieloną herbatę!

Jak bardzo ważny jest kwas foliowy, gdy planujemy starać się o potomstwo, myślę, że nie muszę nikogo przekonywać, ale warto zwrócić uwagę na jego "wroga", czyli zieloną herbatę. Pisałam już o tym tutaj , ale powtórzę raz jeszcze: zielona herbata powoduje spadek stężenia kwasu foliowego w organizmie, toteż lepiej powstrzymać się od jej spożywania w okresie starań o dziecko i ciąży.

2 komentarze:

Dopóki nie zaczęłam starań o dziecko i nie złapałam kontaktu z innymi "staraczkami" i ciężarnymi, nie zdawałam sobie sprawy z ...

Naturalne sposoby na zwiększenie płodności - cz.1

8/16/2016 Far Minka 2 Comments



Dopóki nie zaczęłam starań o dziecko i nie złapałam kontaktu z innymi "staraczkami" i ciężarnymi, nie zdawałam sobie sprawy z tego jak dużym problemem jest obecnie niepłodność. Tak naprawdę, choć większość społeczeństwa nie ma tej świadomości, każdy z nas ma w swoim otoczeniu co najmniej jedną parę, która długo bezskutecznie stara się o ciążę lub doświadcza poronienia. Dlatego też, ponieważ temat jest ważny i bardziej powszechny niż nam się zdaje, postanowiłam zaangażować się w akcję #nieplodnosciniewidac . Z tej okazji zebrałam dla Was naturalne, w większości ziołowe, środki zwiększające płodność.Warto wiedzieć, jak można się wspomóc zanim sięgnie się po cięższą artylerię w postaci leków hormonalnych lub gdy te zawiodą, a nie chcemy się poddawać. Żeby działać skutecznie, warto w pierwszej kolejności ustalić przyczynę problemu. Czy leży on po stronie mężczyzny czy kobiety, i dalej, czy winna jest zbyt mała ilość nasienia, kiepska jego jakość czy może hiperprolaktynemia, PCOS lub chora tarczyca u partnerki? Ja ze swojej strony trzymam kciuki za wszystkich starających się o dziecko i zapraszam na małą ściągę. Na początek bierzemy pod lupę zioła dla Panów.


Zioła wspomagające płodność u mężczyzn


Są to zioła poprawiające jakość i ilość spermy, w dużej części pochodzące z medycyny ajurwedyjskiej, ponieważ chciałam pokazać Wam coś, co u nas jest mniej popularne. Większość z nich jest dodatkowo afrodyzjakami ;)


Butea superba - Red Kwao Krua

Roślina rosnąca w lasach Tajlandii. Znany afrodyzjak, ale także cenna pomoc w staraniach o dziecko, gdyż zwiększa koncentrację spermy i ruchliwość plemników. Co ważne, nie odnotowano żadnych anomalii w plemnikach po stosowaniu tego środka.


Cynomorium coccineum - Som-El-Ferakh

Roślina stosowana najszerzej w Arabii Saudyjskiej. Pobudza spermatogenezę, zwiększa ilość spermy, żywotność i ruchliwość plemników. Ponadto zmniejsza ilość wadliwego nasienia.


Chlorophytum borivilianum - Safed Musli

Kolejny indyjski afrodyzjak, który dodatkowo znacząco zwiększa ilość spermy.


Lepidum meyenii - Maca

Chyba najpopularniejsze zioło w tym zestawieniu. Zwiększa płodność zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. U mężczyzn prowadzi do zwiększenia ilości spermy i wzrostu ruchliwości plemników. Skuteczna dawka to 0,1g ekstraktu na kilogram masy ciała.



Mucuna pruriens - Świerzbiec właściwy

Ajurwedyjskie zioło o długiej tradycji stosowania, przebadane również przez naukowców i to nawet na niepłodnych mężczyznach. Ma potwierdzone działanie zwiększające spermatogenezę. Zwiększa koncentrację nasienia i ruchliwość plemników. Wpływa również na poziom hormonów i neuroprzekaźników. Zwiększa ilość testosteronu, LH, dopaminy, adrenaliny i noradrenaliny, a obniża poziom FSH i prolaktyny.



Tribulus terrestris - Buzdyganek naziemny

 Popularna roślina w tradycyjnej medycynie chińskiej i indyjskiej. Starającym się o dziecko może pomóc poprzez pobudzenie spermatogenezy.



Withania somnifera - Ashwagandha

 Nazywana również indyjskim żeń-szeniem, gdyż jak on ma właściwości adaptogenne. Badania potwierdziły, że ma ona zdolność zwiększania ilości plemników i ich ruchliwości u mężczyzn cierpiących na oligospermię. Ponadto podnosi poziom testosteronu i hormonu luteinizującego, a obniża FSH i prolaktynę u niepłodnych mężczyzn.


Psoralea  corylifolia - Babchi

Roślina najbardziej znana w leczeniu bielactwa, ale również mająca zdolność pobudzania spermatogenezy.



Dodatkowo warto zadbać o odpowiedni poziom selenu i cynku. 



Już wkrótce zapraszam na drugą część, dotyczącą "wspomagaczy płodności" u kobiet. Śledźcie mojego facebooka, żeby nie przegapić wpisu. 

2 komentarze:

Każda z nas wie, że małe (ale i te większe) zakupy są świetnym sposobem na poprawę humoru. Nie zawsze jednak mamy czas i chęci na buszowanie...

Najlepsze zakupy dla dzieci na Aliexpress

8/04/2016 Far Minka 4 Comments

Każda z nas wie, że małe (ale i te większe) zakupy są świetnym sposobem na poprawę humoru. Nie zawsze jednak mamy czas i chęci na buszowanie po galeriach handlowych. Na szczęście w dobie internetu to nie problem, bo praktycznie wszystko można już zamówić z dostawą do domu. A kto poznał już aliexpress, ten często zagląda do skrzynki w poszukiwaniu paczuszek lub awizo. Mówią, że to uzależnia i chyba coś w tym jest ;)
Dla tych, którzy jeszcze portalu nie znają, wyjaśniam- jest to chiński odpowiednik naszego Allegro, ale nawet lepiej zorganizowany. Odkąd zaczęłam robić tam zakupy, wielu funkcji bardzo mi brakuje podczas korzystania z naszego serwisu aukcyjnego. Po pierwsze komentarze, czyli feedback na Aliexpress dotyczą konkretnego produktu i możemy dowiedzieć się z nich bardzo praktycznych rzeczy np. na temat jakości, rozmiarówki, a nawet zobaczyć prawdziwe zdjęcia od kupujących. Po drugie, mamy w zasadzie gwarancję satysfakcji. Jeśli nie dostaniemy towaru, dostajemy zwrot pieniędzy. Jeśli towar jest kiepski jakościowo, różni się od tego, który zamawialiśmy, ma jakąś wadę, również otrzymujemy częściowy lub pełny zwrot pieniędzy i nie wymaga to wcale wielkiego zachodu. Po trzecie, ceny. Bardzo wiele produktów dla dzieci sprzedawanych u nas, tak naprawdę pochodzi właśnie z Aliexpress, a mają doliczoną marżę lokalnego sprzedawcy. Po czwarte, darmowa wysyłka w większości przypadków. Jeśli chodzi o wady, to przede wszystkim czas wysyłki. Tu musimy się uzbroić w cierpliwość i zakupy planować z wyprzedzeniem, bo zamówiony towar dociera w optymistycznej wersji po 2 tygodniach, ale zdarza się, że i po 2 miesiącach. Różnie bywa również z jakością, ale od tego właśnie mamy feedbacki, żeby nie kupować w ciemno. A można na Aliexpress znaleźć prawdziwe perełki za grosze. Takimi najbardziej trafionymi zakupami chciałam właśnie się z Wami podzielić.

Moje najlepsze zakupy dla dzieci z Aliexpress



1. Czapki, kaszkiety, kapelusze

Aliexpress jest świetne do zakupu nakryć głowy dla dzieci. Praktycznie z każdego zamówienia byłam bardzo zadowolona.
Mały Człowiek dostał swój pierwszy kaszkiecik. Pasuje na dziecko ok.6-12 miesięcy. Kosztował mnie ok.8 zł.
http://ali.pub/72juv


Starsza Siostra dostała zaś śliczny kapelusz. No naprawdę zakochałam się w nim tak, że nawet szukałam większej wersji dla dorosłych, ale nie znalazłam.

http://ali.pub/hf8ye

To cudeńko nabyłam za ok. 20zł. Idealny na wiek 3-5 lat. W tym roku dla mojej pociechy już za mały, ale leży w szafie, bo szkoda się z nim rozstać ;)

Fajne są też czapki na jesień. Ja wybrałam "I love mom" z barankiem Shaunem. Koszt za sztukę niecałe 8 zł.
http://ali.pub/mtyp2
Nie mogło być inaczej i zimowy zestaw również przyleciał do nas z Ali. Cieplutki komplet na misiu za niecałe 25zł. Również warto.


No dobra, dość czapek. Co jeszcze warto kupić na Aliexpress?

2. Spinki i gumki do włosów

W dziale z ozdobami do włosów można przepaść podobnie jak w tym z biżuterią, a że wysyłka darmowa, to można szaleć. Ja polecam np. te fajne gumki z kokardkami. Ładnie wyglądają, dobrze trzymają włosy, a za zestaw 10 sztuk w różnych kolorach zapłaciłam ok.6 zł.

http://ali.pub/mr93h

Ok, teraz schodzimy już całkiem z głowy. Kolejnym działem obfitującym w perełki jest dział z sukienkami. Jeśli macie w planach wesele lub jakąś inną uroczystość, to warto zawczasu zamówić sukienkę na Aliexpress. Ja tak zrobiłam na urodziny.

3. Sukienka

Sukienka jest śliczna. Na żywo identyczna jak na zdjęciach. W sam raz dla gwiazdy wieczoru ;) A kieszeń nie boli, bo kreacja wyniosła mnie niecałe 30 zł.

http://ali.pub/azhf1


4. Balony

Skoro już jesteśmy w temacie urodzin, to na Aliexpress warto zaopatrzyć się w balony. Wybór jest po prostu ogromny. Są wszystkie możliwe postaci z bajek, ale też balony w kształcie liter i cyferek, a nawet tortu urodzinowego. Mały Człowiek dostał na 1 urodziny balon-tort, który był większy od niego :D Starsza Siostra dostała wtedy taki balon z ulubioną Krainą Lodu.

http://ali.pub/fagx2

Ciężko zarzucić mu, że to chińska tandeta, bo od urodzin minęło 10 miesięcy, a on nadal jest napompowany, w nie zmienionym stanie. Nie możemy się nadziwić, że tyle wytrzymał. Naprawdę dobrze zainwestowane 3 zł :D

5. Lalka

Wiecie, że nawet Mikołajowi podpowiedziałam żeby zajrzał na Ali? Za moją namową przyniósł pluszową Annę z Krainy Lodu. Śliczna. Gdy Wam to piszę, śpi właśnie w łóżku ze swoją właścicielką :)

http://ali.pub/04f3i


6. Kurtka na zimę

Kolejna rzecz, która w Polsce potrafi kosztować zawrotne sumy, a na Aliexpress możemy dostać ładną, oryginalną i za pół ceny. Poprzednią zimę Starsza Siostra przechodziła w takiej z Myszką Minnie i byłyśmy z niej obie zadowolone :)

http://ali.pub/8gred

Nie jestem jeszcze aliholiczką, więc na tym na razie zamykam listę najlepszych wypróbowanych produktów dla dzieci z Aliexpress. Jeśli moje zakupy Wam się spodobały i chcielibyście też takie zakupić, to po kliknięciu na zdjęcie traficie na aukcje tych przedmiotów. Teraz czas szykowania wyprawek do szkoły, więc ja pewnie również zajrzę na Ali w poszukiwaniu jakichś fajnych gadżetów. Kliknęłam już personalizowane naklejki na zeszyty itp.  A może Wy też znalazłyście coś godnego uwagi?


4 komentarze: